Najnowsze wiadomości z kraju

Prawnik Hansa G. otrzyma sporą sumę pieniędzy. Zamiast niemieckiego biznesmena zapłacą mu polscy podatnicy

Jak informuje portal i.pl, gdański sąd zasądził „zwrot kosztów” dla obrońcy Hansa G. Tym samym niemiecki przedsiębiorca, który kilka lat temu krzyczał, że „zabiłby wszystkich Polaków” zaoszczędzi blisko 30 tys. zł.

Problemy z prawem Hansa G. zaczęły się już kilka lat temu i dotyczyły m.in. kierowania gróźb wobec swojej, byłej pracownicy Natalii Nitek-Płażyńskiej. W latach 2015-16 żona posła PiS Kacpra Płażyńskiego nagrywała swojego pracodawcę, gdy ten krzyczał m.in., że „zabiłby wszystkich Polaków” i dodawał, że „nie miałby z tym problemu”. Na nagraniach, słychać również stwierdzenia „f… stupid country” i „idiot Polak”, a także naśladowanie odgłosów strzelania.

Hans G. wspominał o tym, że jest hitlerowcem, chętnie by nas pozabijał, ostawiając pod ścianą i do nas strzelając ­– mówiła w mediach Nitek-Płażyńska.

W 2019 roku wejherowski Sąd Rejonowy skazał niemieckiego przedsiębiorcę na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata za używanie gróźb karalnych wobec Natalii Nitek-Płażyńskiej. Ponadto mężczyzna musiał przeprosić kobiety, które zdaniem sądu znieważył i otrzymał zakaz kontaktu z żoną posła PiS.

Od tej decyzji sądu odwołał się pełnomocnik winnego. Rok później sprawę rozstrzygnął Sąd Apelacyjny w Gdańsku. Wyrok został zmieniony, a Hans G. został zobowiązany do skierowania listem poleconym przeprosin do Natalii Nitek-Płażyńskiej za naruszenie dóbr osobistych. Ponadto zmieniono zasądzoną wcześniej kwotę 50 tys. zł, którą przedsiębiorca miał wpłacić na rzecz Muzeum Piaśnickiego, na 10 tys. zł.

Sąd ukarał również Natalię Nitek-Płażyńską. Była pracownica Hansa G. została zobowiązana do publikowania przez miesiąc na Facebooku i Twitterze przeprosin za naruszenie dóbr osobistych swojego byłego pracodawcy. Kobieta miała się tego dopuścić poprzez nagrywania i upublicznianie nagrań bez zgody mężczyzny. Dodatkowo musiała ona wpłacić kwotę 10 tys. zł na konto Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i to na jej barkach spoczęła spłata kosztów zastępstwa procesowego.

Jak informuje portal i.pl, po dwóch latach zapadł kolejny wyrok. Hans G. został uniewinniony od zarzutów kierowania gróźb karalnych wobec dwóch byłych pracownic swojej firmy i zarzutu kierowania gróźb karalnych ze względu na przynależność polityczną wobec Nitek-Płażyńskiej. Co więcej, Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował o przyznaniu obrońcy niemieckiego przedsiębiorcy prawie 30 tys. zł.

Sąd Okręgowy w Gdańsku postanowieniem z 22 marca 2023 roku, po rozpoznaniu w przedmiocie zwrotu kosztów ustanowienia obrońcy z wyboru Hansowi G., zmienił zaskarżone postanowienie w ten sposób, że uwzględnił w całości wniosek obrońcy o zwrot uzasadnionych kosztów obrony i przyznał oskarżonemu Hansowi G. kwotę 28431,50 zł tytułem zwrotu wydatków związanych z ustanowieniem obrońcy z wyboru – przekazał w rozmowie z portalem i.pl Tomasz Adamski. rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Przedłożone faktury potwierdzają fakt poniesienia wydatków. Niniejsza sprawa była sprawą skomplikowaną, trwała kilka lat, materiał dowodowy był obszerny, tym samym wynagrodzenie obrońcy było zasadne w związku z ilością terminów rozpraw, czasem trwania postępowania, stopniem zawiłości sprawy oraz jej ostatecznym rozstrzygnięciem. Sprawa miała charakter medialny, obrońca stawiał się na kolejnych terminach, był aktywny, zadawał pytania, składał pisma procesowe, wykazał się bardzo dużym, ponadprzeciętnym zaangażowaniem w sprawę – napisano w uzasadnieniu, którego treść publikuje portal.

Portal i.pl cytuje prawników, których poproszono o komentarz w tej sprawie. Nie kryją oni zdziwienia taką decyzją sądu.

Z doświadczenia wiem, że obecnie sąd określa taką kwotę przeważnie na 5-10 tys. zł, ale to raczej w przypadku wygrania sprawy. Bulwersujące jest więc to, że Skarb Państwa, a więc my podatnicy, będziemy musieli zapłacić aż 28 tys. zł – ocenił prawnik z Gdańska.

W zasadzie sąd tą decyzją przyznał ponadprzęciętny zwrot kosztów za coś, co de facto, jest naszą pracą. W postanowieniu wyliczył, że obrońca: zadawał pytania, składał pisma, stawiał się w sądzie. Ale przecież dokładnie to są zadania każdego z nas. I w większości przypadków, sąd nie przyznaje nam aż tak wygórowanych zwrotów. W zasadzie pierwszy raz z czymś takim się spotykam. To jest kwota minimum trzy razy za wysoka – uważa inny mecenas, z którym rozmawiał portal.

Zauważa on jednak, ze decyzja sądu była możliwa. Prawnik powołał się na postanowienie SN z dnia 19 września 2022 roku. Mowa w nim o tym, że „sąd może kontrolować wysokość żądanego przez stronę wynagrodzenia adwokata w zakresie przekraczającym stawki minimalne, określone w przepisach”.

Ale pamiętajmy, że w tym przypadku mamy do czynienia z osobą, która w niektórych zarzutach została uznana za winną, a dodatkowo prawnik nie został jej nadany z urzędu, a był on z wyboru. Stąd pojawia się pytanie, czy sąd aby na pewno podjął zasadną decyzję? Ja mam wątpliwości – podkreśla prawnik.

Oburzenia decyzją sądu nie kryje także Natalia Nitek-Płażyńska. Twierdzi ona, że fakt, iż „pan G. otrzyma zwrot kosztów jest skandalem”.

Nasze sądy potrafią, jak widać, być nadzwyczaj łaskawe dla miłośników Hitlera. Polscy podatnicy zrzucą się więc na zwrot kosztów dla bogatego biznesmena z Niemiec, który uczynił nam tę łaskę i nie był, jak zauważa sąd, „rozrzutny”, wydając na procesy ze mną „tylko” 30 tysięcy – stwierdziła żona posła PiS.

Źródło: stefczyk.info/na podst.i.pl Autor: MS
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij