Najnowsze wiadomości z kraju

Poseł PSL mieszka w dworku pod Warszawą, ale woli “za nasze” wynajmować mieszkanie w stolicy

Dziennikarze i wyborcy oburzeni. Poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski, syn jednej z ikon opozycji Władysława Bartoszewskiego, wyznał w rozmowie z mediami, że mimo iż dysponuje urokliwym dworkiem pod Warszawą woli za pieniądze podatników wynajmować mieszkanie w stolicy. Co ciekawe, jak ustalił “Fakt”, z Chajęt, gdzie na co dzień mieszka Bartoszewski do Sejmu ma zaledwie 40 minut! Sam poseł jednak twierdzi, że to za daleko.

— Bywam w mieszkaniu w Warszawie bardzo często. Kiedy obradujemy przez całą noc, to jest mi ciężko się przemieszczać. Tak samo, gdy posiedzenia zaczynają się od świtu, to jest mi ciężko dojechać do Warszawy. Mógłbym mieszkać w hotelu sejmowym, ale wygodniej jest mi mieć mieszkanie. Nie widzę powodu, aby rezygnować z mieszkania w Warszawie, bo to nikomu nie pomoże, a ja nie blokuję do końca kadencji pokoju w hotelu sejmowym — mówi, cytowany przez “Fakt”, Władysław Teofil-Bartoszewski.

Choć być może jest to pewna uciążliwość, dla swojego wartego kilkadziesiąt tysięcy złotych zegarka jest w stanie na dużo większe poświęcenia. W niedawnej rozmowie z “Faktem” Bartoszewski przyznał wszak, że “zawozi zegarek do Szwajcarii do czyszczenia, bo w Polsce tego nikt nie robi”. Sam szcuje wartość swojego zegarka na 40 tys. złotych, choć według ekspertów tabloidu, może być on warty znacznie więcej. Co ciekawe w oświadczeniu majątkowym zamieszczonym na stronach sejmowych nie ma informacji o tym żeby Bartoszewski był właścicielem dworku  w Chajętach. O tym jednak, że tam mieszka wiemy z jego niedawnej rozmowy z “Super Expressem”. To właśnie na łamach tej gazety pokazywał czytelnikom wnętrza swojego gniazdka. Z kolei w rozmowie w “Faktem” powiedział wprost, że willa nie należy do niego. Dziennik utrzymuje jednak, że posiadłość należy do Bartoszewskich.

Zresztą poseł wskazuje w swoim oświadczeniu, że jest właścicielem jeszcze jednej nieruchomości. Chodzi o wartą pół miliona działkę. Mając takie zasoby aż trudno sobie wyobrazić, że kuszą go jeszcze publiczne pieniądze.

Przypomnijmy tylko, że parlamentarzyści, którzy nie mieszkają w Warszawie mogą liczyć na specjalne dodatki w wysokości nawet 3,5 tys. złotych miesięcznie na wynajem mieszkania w stolicy. Jak widać, mogą to nawet robić nawet politycy, którzy do Warszawy nie mają zbyt daleko.  Tylko w ubiegłym roku na mieszkania Kancelaria Sejmu wypłaciła posłom ok 8 milionów złotych dodatków mieszkaniowych.

Źródło: Autor:
Fot. CC 3.0/Adrian Grycuk

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij