Najnowsze wiadomości ze świata

Kaili kazała ukryć pieniądze z łapówek. Media ujawniły szokujące zeznania byłej wiceprzewodniczącej PE

Pojawia się coraz więcej wiadomości, w związku z aferą korupcyjną w Parlamencie Europejskim. Po tym, jak partner byłej już wiceprzewodniczącej PE przyznał się do brania łapówek, media ujawniły zeznania samej Evy Kaili. Zdradziła, że wiedziała o łapówkach i o korupcyjnej aktywności swojego partnera. Przed sędzią zeznała również, że powierzyła swojemu ojcu zadanie ukrycia pieniędzy.

Zeznania byłej wiceprzewodniczącej PE ujawnił włoski dziennik „La Repubblica” i belgijski „Le Soir”. Powołując się na śledczych, obie gazety piszą, że Kaili zeznała, że wiedziała o łapówkarskiej aktywności jej partnera Francesco Giorgi oraz byłego włoskiego eurodeputowanego Antonio Panzeriego. Cała trójka przebywa obecnie w belgijskim areszcie, w związku z aferą korupcyjna dotyczącą lobbingu na rzecz Kataru.

„Wiedziałam o działalności pana Panzeriego i wiedziałam, że w moim domu były walizki pełne pieniędzy” – miała powiedzieć Kaili przed sędzią.

„La Reppublica” ujawnił, że według ustaleń śledczych była wiceszefowa PE próbowała zawiadomić Panzeriego o dochodzeniu. Kobieta powiadomiła także swojego ojca, który również został aresztowany. Funkcjonariusze zatrzymali go w hotelu, gdy próbował uciec z walizką pieniędzy.

Media podały, że Panzeri także miał częściowo przyznać się do swojej działalności. Jako beneficjenta „prezentów” z Kataru, wskazał belgijskiego europosła Marca Tarabellę.

Nazwisko Tarabelli pojawiło się już w sprawie podczas zeznań partnera Kaili. Jak podawała niedawno agencja Reuters, Francesco Giorgi powiedział śledczym, że podejrzewa belgijskiego eurodeputowanego o przyjęcie pieniędzy od Katarczyków.

Tarabella twierdził jednak, że jego dom został przeszukany, ale on sam nie ma nic wspólnego ze sprawą.

Wobec Evy Kaili toczą się dwa postępowania. Jedno z nich prowadzone jest w Grecji, skąd pochodzi była wiceprzewodnicząca PE. Z kolei drugim zajmują się śledczy w Belgii.

W Grecji Kaili jest m.in. pod lupą urzędu ds. prania brudnych pieniędzy. Śledztwo prowadzone w jej sprawie ma ustalić, czy przywoziła z zagranicy niezadeklarowane pieniądze i inwestowała je w Grecji, w szczególności w nieruchomości.

Jak informuje portal „Kathimerini”, w Grecji grozi jej nawet do 15 lat więzienia. W Belgii kary za przestępstwa, o które jest oskarżona są łagodniejsze i wynoszą od trzech do maksymalnie pięciu lat.

Źródło: stefczyk.info/na podst.PAP Autor: MS
Fot.
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij