Rozrywka

Słynna aktorka zamieniła Teslę na Volkswagena, bo jej zdaniem Musk wspiera rasizm. Dostała szybką lekcję historii

Znana – głównie z lewicowego aktywizmu – aktorka Allysa Milano pochwaliła się, że tak nie lubi Muska, że w ramach walki z rasizmem zmieniła Teslę na elektrycznego Volkswagena. Internauci szybko przypomnieli jej, kto założył tę firmę.

Wielu przedstawicieli lewicy jest oburzona tym, że Musk chce walczyć z cenzurą na Twitterze. Twierdzą, że da to platformę rasistom, neonazistom itp. Pojawiły się też zorganizowane akcje, których celem jest naciskanie na korporacje, aby te zrezygnowały z wykupywania na Twitterze reklam. Nie podoba im się również fakt, że Musk przyznał, że nie jest już Demokratą, a niedawno ujawnił, że w 2024 roku planuje głosować na republikańskiego gubernatora Florydy Rona DeSantisa.

Milano od dawna jest znana z lewicowych poglądów, nic więc dziwnego, że dołączyła do tego trendu. Na swoim Twitterze pochwaliła się, że tak nie znosi Muska, że aż zmieniła swoją Teslę na samochód elektryczny produkcji Volkswagena. „Oddałam moją Teslę. Kupiłam elektryka od VW, kocham go” – napisała – „Nie jestem pewna jak reklamodawcy mogą wykupywać przestrzeń reklamową na Twitterze. Pchanie produktów firm notowanych na giełdzie razem z nienawiścią i białą supremacją nie wydaje się być zwycięskim modelem biznesowym”.

Internauci szybko poinformowali aktorkę kto był założycielem Volkswagena.

W 1934 roku Adolf Hitler uznał, że każdą niemiecką rodzinę powinno być stać na samochód. Ustalił, że „wóz dla ludu” ma móc wozić dwie osoby dorosłe i trójkę dzieci z prędkością 100 km/h i kosztować nie więcej niż 990 marek, a także być sprzedawany dzięki książeczkom oszczędnościowym. Dla porównania średni dochód wynosił wtedy w Niemczech 32 marki tygodniowo, a 990 marek to była cena małego motocykla.

Szybko stało się jasne, że prywatne firmy nie są w stanie sprostać temu wymaganiu, więc Hitler zdecydował się na budowę nowej, państwowej fabryki samochodów. Ferdynand Porsche szybko zaprojektował – mocno „inspirując” się jednym z modeli czeskiej Tatry – samochód, który nazwano KdFWagen. W 1938 roku fabrykę, przy której wybudowano też miasto Stadt des KdFWagens (przemianowano po wojnie na Wolfsburg) nazwano Volkswagenwerk. Setki tysięcy Niemców zaczęły odkładać na swoje cztery kółka, po pięć marek tygodniowo, ale do wybuchu wojny wybudowano tylko kilkanaście sztuk i żaden z nich go nie dostał.

Podczas wojny w fabryce Volkswagena produkowano głównie łaziki Kubelwagen i amfibie Schwimmwagen, oparte o to samo podwozie. Wykorzystywano przy tym pracę przymusową więźniów obozów koncentracyjnych. Po wojnie fabryka została zdobyta przez Amerykanów i oddana Brytyjczykom. Ci początkowo planowali ją zburzyć i zabrać z niej maszyny, ale ostatecznie zaoferowali przekazanie jej brytyjskiemu, francuskiemu, amerykańskiemu i australijskiemu przemysłowi motoryzacyjnemu, ale żaden z nich nie był chętny, gdyż podczas wojny była mocno zniszczona bombami i jej remont wiązałby się z ogromnymi kosztami.

W końcu fabryka VW wróciła w niemieckie ręce. Zaczęli też produkcję nieco unowocześnionego KdFWagena, pod zmienioną nazwą, który szybko zaczął być nazywany „Garbusem” lub „Żukiem”. Ten okazał się gigantycznym sukcesem i do 1968 roku był jedynym samochodem w ich ofercie. Następna generacja ich pojazdów – Golf, Passat, Polo i Scirocco – również świetnie się sprzedawała, a założona przez Hitlera firma stała się jednym z czołowych graczy na rynku motoryzacyjnym i dumą niemieckiego przemysłu.

Źródło: Twitter Autor: WM
Fot.
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij