Putin podpisał dekret uznający niepodległość Zaporoża i Chersonia. To wstęp do ich aneksji.
Obecnie Rosjanie okupują jeszcze Krym, który anektowali w 2014 roku, oraz fragmenty czterech obwodów – ługańskiego, donieckiego, zaporoskiego i chersońskiego. Niepodległość dwóch pierwszych, w których znajdują się tzw. republiki ludowe, Putin uznał tuż przed wojną, a jej „obrona” stała się jednym z pretekstów do inwazji. W czwartek wieczorem uznał niepodległość dwóch pozostałych.
Wcześniej Rosjanie przeprowadzili w nich „referendum” i łżą teraz, że większość ich mieszkańców chce przyłączenia do Rosji. Jeszcze dzisiaj Putin spotka się z przywódcami „republik” i władzami okupacyjnymi Zaporoża i Chersonia i ogłosi ich aneksję, którą potem potwierdzi rosyjski parlament. Tereny, które chcą zagrabić, to ok. 90 tysięcy kilometrów kwadratowych – ok. 15% terytorium Ukrainy i mniej więcej tyle, ile mają Węgry czy Portugalia.
Również dzisiaj odbędzie się okolicznościowy koncert na Placu Czerwonym. Rozstawiono już tam scenę i gigantyczne ekrany, a także billboardy deklarujące, że te cztery obwody są częścią Rosji. Rzecznik Kremla Dimitri Pieskow nie ujawnił, czy Putin weźmie w nim osobisty udział, tak jak wziął udział w koncercie po aneksji Krymu.
Rosjanie otwarcie straszą, że będą bronić swoich „nowych” terytoriów wszelkimi środkami, z bronią atomową włącznie. Ukraińcy nie mają jednak zamiaru ich oddać. Prezydent Zełenski zebrał dzisiaj swoich urzędników od obrony i bezpieczeństwa na specjalnym spotkaniu, na którym mają być podjęte „fundamentalne decyzje”. Ukraińcy twierdzą, że to „referendum” nie ma mocy prawnej, a osoby, które wzięły w nim udział, zostały do tego zmuszone groźbą przemocy. Wcześniej w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania urzędników wyborczych, którzy przychodzą do domów ich mieszkańców w „eskorcie” uzbrojonych żołnierzy. We wszystkich tych regionach nadal trwają ciężkie walki.
Także cywilizowany świat nie ma zamiaru pogodzić się z działaniem kremlowskiego zbrodniarza. Prezydent Biden stwierdził, że wyniki tego „referendum” były stworzone w Moskwie, a jego państwo nigdy ich nie uzna. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres stwierdził, że decyzja o kontynuowaniu aneksji „nie będzie miała żadnej wartości prawnej i zasługuje na to, by ją potępić”. Komentatorzy spodziewają się, że aneksja tych terytoriów sprawi, że na Rosję posypią się kolejne sankcje, a Ukraina otrzyma kolejną zachodnią broń.