Najnowsze wiadomości ze świata

Rosjanie uciekają w popłochu. Tłok na dworcach i lotniskach. Horrendalne ceny biletów

Rosjanie, wbrew temu co można usłyszeć w ichniejszej telewizji, nie chcą umierać za Putina. Jak donoszą niezależne podziemne rosyjskie media i komentatorzy w sieciach społecznościowych, młodzi mężczyźni masowo próbują opuścić kraj, by uniknąć wysłania na front. Na przejściach granicznych rosną kolejki, a bilety lotnicze na rejsy do Turcji, Armenii i Azerbejdżanu wyprzedają się na pniu.

Ogłoszona wczoraj przez Władimira Putina częściowa mobilizacja spowodowała panikę wśród rosyjskich mężczyzn zdolnych do służby wojskowej. Zapowiedź wezwania na front 300 tys. rezerwistów przy jednoczesnym zaostrzeniu kar za unikanie stawienia się przed komisją wojskową spowodowała, że Rosjanie na gwałt zaczęli szukać pretekstu by uniknąć wezwania do armii.

W rosyjskiej wersji Googla i ichniejszej przeglądarce Yandex w trendach zaczęły pojawiać się zapytania dotyczące tego jak uniknąć służby, oraz jak połamać sobie rękę lub nogę – póki co, poważnie chorych nie biorą, choć pewnie i niedługo to może się zmienić.

Mimo że decyzja o mobilizacji została podjęta wczoraj, “listy grozy” przygotowano wcześniej. W internecie pojawiły się już zdjęcia “zaproszeń”, na których widnieje data stawienia się 22 września:

Ci, którzy jeszcze nie otrzymali wezwania, robią wszystko, by nie musieć na nie odpowiadać. Stąd od kilkunastu godzin trwa prawdziwe oblężenie rosyjskich lotnisk. Na zamieszczonym tweecie widzimy jedno z nich.

Problemem uciekających Rosjan z pewnością jest mała liczba możliwych destynacji. Loty do krajów zachodnich są wstrzymane, stąd wybór najczęściej pada na Południowy Kaukaz lub Turcję. Tak wyglądało wczoraj niebo nad Moskwą i Sankt Petersburgiem:

Część mniej majętnych osób próbuje przebić się pociągiem, ale tu sytuację utrudnia fakt, że państwowy rosyjski przewoźnik RŻD, sprzedaż biletów na swoje pociągi dla mężczyzn w wieku 18-65 lat uzależnił od okazania stosownego dokumentu z Komisariatu Wojskowego. Jeżeli nie masz zaświadczenia, że możesz, nie jedziesz. Chyba, że samochodem, ale na to szanse mają raczej Ci, którzy mieszkają bliżej granicy. Np. z Kazachstanem:

A przecież mówimy o ludziach, których stać na podróż.

Rzesza nie ma ku temu ani środków, ani możliwości. Ci decydują się na bardziej ekstremalne rozwiązania, jak łamanie rąk czy nóg.

 

 

 

 

Źródło: Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij