Publicystyka

Dziennikarz stwierdził, że Lech Kaczyński podjął współpracę z FSB. Nie zwrócił uwagi na ważny szczegół

Pracownik Historii bez Cenzury Marcin Tyc stwierdził, że w 2008 roku prezydent Lech Kaczyński zawarł umowę z rosyjską FSB o wzajemnej ochronie informacji niejawnych. Internauci szybko zwrócili uwagę, że to nie podpis Kaczyńskiego się pod nią znalazł.

W środowiskach opozycyjnych bardzo głośno zrobiło się ostatnio, o wywiadzie, jakiego Piotr Pytel, były szef Służby Kontrwywiadu, udzielił Gazecie Wyborczej. Stwierdził w nim m.in., że premier Morawiecki może być agentem rosyjskiego wywiadu lub bać się publikacji niewygodnych dla siebie materiałów, że kryzys na granicy Białorusi wyglądał na „ustawkę” PiSu z reżymem Łukaszenki, a PiS marzy o robieniu interesów z Rosją.

Do tego wywiadu odniósł się poseł Paweł Lisiecki. „W czasach, kiedy Piotr Pytel był szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, to służba ta współpracowała z rosyjską FSB” – napisał – „Władimir Putin osobiście nakazał FSB tę współpracę”.

Na ten wpis zareagował z kolei Tyc. „A to nie Lech Kaczyński?” – napisał udostępniając skan pierwszej strony tej umowy. Internauci szybko zwrócili mu uwagę, że ta umowa została zawarta między rządem IIIRP i Federacji Rosyjskiej, a prezydent jedynie podał ją do powszechnej wiadomości. Została podpisana przez Jacka Cichockiego, szefa KPRM w czasach Donalda Tuska.

Źródło: Autor:
Fot.
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij