Rozrywka

Historycy są oburzeni. Teatr zrobił ze świętej Kościoła “osobę niebinarną płciowo”

Londyński teatr Shakespeare’s Globe wystawi sztukę poświęconą św. Joannie d’Arc. Postanowili ją jednak przedstawić jako osobę transpłciową.

Św. Joanna d’Arc urodziła się w rodzinie francuskich chłopów w okolicach 1412 roku. Trwała wtedy Wojna Stuletnia między Francją i Wielką Brytanią. Jako nastolatka zaczęła dostawać objawień św. Michała i innych świętych, którzy nakazywali jej pomóc przyszłemu królowi Karolowi VII. Poznała go w wieku 17 lat, a rozmowa zrobiła na nim takie wrażenie, że powierzył jej dowodzenie wojskami. Mimo braku doświadczenia militarnego udało jej się wygrać szereg bitew, które powstrzymały angielski podbój Francji. Wpadła jednak w końcu w ręce Anglików, została oskarżona o herezję i spalona na stosie. Została później zrehabilitowana przez Kościół, który uznał jej proces za niesprawiedliwy. W 1909 r. została beatyfikowana, a w 1920 kanonizowana, 2 lata później została jednym z patronów Francji.

Globe wystawi poświęconą jej sztukę „Ja, Joanna”. Ta jednak jeszcze przed premierą, zaplanowaną na 25 sierpnia, wzbudziła oburzenie wielu historyków i katolików. Świętą przedstawiono w niej bowiem jako osobę niebinarną, która używa zaimków „oni” i „ich”. Według materiałów promocyjnych sztuka ta ma być „radosną celebracją niebinarności”. W poświęconym historii jej życia napisali natomiast, że „kimkolwiek Joanna naprawdę była, być może najlepszym określeniem ich jest ikona”.

Zrobienie ze świętej osoby transpłciowej wywołało zrozumiałe oburzenie katolików. Oburzyło też historyków. Podkreślają, że nie ma żadnych dowodów na to, że Joanna odczuwała zaburzenia postrzegania płci – a samo pojęcie niebinarności byłoby jej kompletnie obce. Faktem jest, że ubierała się i strzygła jak mężczyzna – był to jeden z głównych dowodów jej rzekomej herezji – ale podczas swojego procesu jasno stwierdziła, że było to związane wyłącznie z jej misją przepędzenia z Francji Anglików, a po jej wypełnieniu wróci do damskich strojów. Nie wyjaśniła co było tego powodem, ale bardziej prawdopodobne od bycia transpłciowcem wydaje się to, że liczyła, że dzięki temu będzie traktowana poważniej.

Emerytowany profesor Uniwersytetu w Kencie Frank Furedi powiedział portalowi MailOnline, że artyści mają prawo do licentia poetica, ale ta reinterpretacja to próba pisania historii na nowo. „Ta reinterpetacja narusza rzeczywistość historyczną. Plądruje historię aby uprawdopodobniać współczesne poglądy” – podkreślił – „Ktoś taki jak Joanna d’Arc nie miałby pojęcia czym jest niebinarność. To recharakteryzacja czegoś, co wtedy nawet nie istniało”.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Daily Mail Autor: WM
Fot. Zdjęcie ilustracyjne Pixabay

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij