Najnowsze wiadomości ze świata

Wielki dzień obrońców życia. Amerykański sąd obalił Roe v. Wade!

Sąd najwyższy USA (SCOTUS) zdecydował się na obalenie Roe v. Wade, tym samym kończąc z konstytucyjną ochroną prawa do zabijania dzieci. Teraz decyzja o jego legalności wróci do władz stanowych.

Wyrok w sprawie Roe v. Wade uznał, że prawo do aborcji jest chronione konstytucyjnie. Tym samym władze stanowe nie mogły jej zakazać. Na skutek późniejszych wyroków wypracowano kompromis, ale aborcja i tak musiała być legalna co najmniej do 23 tygodnia ciąży. W 2016 roku wiele stanów przyjęło jednak bardziej restrykcyjne ustawy. Ich władze nie ukrywały, że celem tego działania jest sprawienie, że aborcjoniści podadzą nowe przepisy do sądu, a któraś z tych ustaw dotrze do SCOTUS – gdzie dzięki Trumpowi konserwatyści odzyskali po dekadach większość – a ten obali poprzedni precedens.

Jednym z tych stanów było Missisipi, które zabroniło aborcji po 15 tygodniu. To właśnie tę sprawę zdecydował się rozpatrzyć SCOTUS. Jakiś czas temu doszło do bezprecedensowego wycieku wstępnej wersji wyroku do mediów, co wywołało falę protestów i zamieszek, a nawet próbę morderstwa jednego z konserwatywnych sędziów. Sąd jednak się nie ugiął i zdecydował się obalić Roe v. Wade.

Wyrok został napisany przez sędziego Samuela Alito. Zauważył on, że wyrok w sprawie Roe v. Wade przyznawał, że stany mają ważny interes w ochronie życia poczętego, ale, że ten interes nie jest na tyle silny, aby miały prawo zabraniać aborcji do 23 tygodnia ciąży. Zauważył, że ta opinia nie ma zbyt wielkiego sensu, a nawet aborcjoniści nie potrafią wyjaśnić stojącej za nią logiki.

Alito zauważył również, że konstytucja nie wspomina o aborcji. Konstytucyjną ochronę zapewniała jej będąca częścią 14 poprawki tzw. klauzula o właściwym procesie, która zabrania rządowi pozbawiania kogoś „życia, wolności lub własności” bez procesu sądowego. Zauważył, że ta klauzula była używana do ochrony praw, o których konstytucja nie wspomina wprost, ale wynikało to z kontekstu historycznego, a w wypadku aborcji tak nie jest. Uznał więc, że decyzja SCOTUS w sprawie Roe v. Wade była „od początku rażąco niesłuszna”, a stojąca za nią argumentacja była wyjątkowo słaba.

Tym samym SCOTUS zadecydował, że ten precedens przestanie obowiązywać, a prawo do decydowania o aborcji wróci w ręce władz stanowych. „Kończymy tę opinię tam, gdzie ją zaczęliśmy. Aborcja powoduje poważny dylemat moralny. Konstytucja nie zabrania obywatelom poszczególnych stanów regulowania lub zabraniania aborcji. Roe i Casey <inna ważna sprawa dotycząca prawa do aborcji – dop. red.> odebrały to prawo bez uzasadnienia. Cofamy tę decyzję i oddajemy tę władzę ludziom i wybranym przez nich reprezentantom” – napisano w wyroku.

W praktyce oznacza to, że niedługo stany rządzone przez Republikanów przyjmą dużo bardziej radykalne prawa antyaborcyjne, a te, które zablokowały sądy niższych instancji, będą mogły znowu obowiązywać. Szacuje się, że aborcja zostanie ograniczona lub całkiem zdelegalizowana w co najmniej połowie USA. W 13 stanach władze przyjęły już wcześniej tzw. trigger laws – radykalne ustawy antyaborcyjne, które zaczęły automatycznie obowiązywać po upadku Roe v. Wade.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Fox News Autor: WM
Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij