Publicystyka

Żenujący wywiad Trzaskowskiego: premier chciał, by Biden chwycił go za rękę

Choć od wizyty prezydenta Joe Bidena w Polsce minęły blisko dwa miesiące, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski postanowił podzielić się swoimi refleksjami na jej temat. Fakt ten może dziwić, ponieważ wiceprzewodniczący PO wydawał się być pierwszym, który powinien chcieć o niej jak najszybciej zapomnieć. Nie dość, że jego żółte spodnie nawet dla grona jego sympatyków stały się symbolem obciachu, to stosunek amerykańskiego prezydenta do włodarza Warszawy, też wydawał się być nie do końca poważny. Jednak najwyraźniej Trzaskowski protekcjonalne przytulanie potraktował zgoła inaczej.

– Na początku był small talk . Biden jest niesamowicie otwarty. Złapał mnie od razu za rękę i przyciągnął do siebie – wyznał Rafał Trzaskowski w rozmowie w programie “WojewódzkiKędzierski”, wspominając wizytę prezydenta USA w Warszawie. Już ten fragment zabrzmiał żenująco, ale później było jeszcze gorzej, bo niedoszły prezydent Polski postanowił zakpić z szefa rządu – Pan premier też bardzo zabiegał o to, żeby prezydent Biden złapał go za rękę. Było trochę takie pole position. Na szczęście — dla mnie — okazało się, że na chwilę zniknął tłumacz i jako że znam język rosyjski, to tłumaczyłem z języka rosyjskiego i byłem bliżej prezydenta — przechwalał się  prezydent Warszawy.

Przypomnijmy, że Joe Biden gościł w Polsce 25 i 26 marca. W tym czasie spotkał się m.in. z prezydentem RP Andrzejem Dudą, premierem Mateuszem Morawieckim i przedstawicielami pozarządowych organizacji zaangażowanych we wsparcie uchodźców z Ukrainy, a także z samymi obywatelami uciekającymi z ogarniętego wojną kraju. Prezydent USA, odwiedził także stacjonujących na Podkarpaciu amerykańskich żołnierzy 82. dywizji powietrznodesantowej, przysłanych w ostatnich tygodniach w ramach wzmacniania wschodniej flanki NATO. Kulminacyjnym punktem wizyty było  przemówienie, które amerykański przywódca wygłosił 26 marca na Zamku Królewskim.

Okazuje się jednak, że opozycja lobbowała o zmianę planu wizyty Joe Bidena w Polsce i spotkanie prezydenta USA z Donaldem Tuskiem. Na prośbę opozycji miał o to zabiegać ambasador USA w naszym kraju Mark Brzezinski, oraz Daniel Fried, który zajmował to stanowisko w latach 1997-2000. Zgody na spotkanie amerykańskiego prezydenta z opozycją w Polsce nie wyraził jednak Biały Dom. Namiastką tego spotkania było uczestnictwo w wizycie Bidena na Stadionie Narodowym prezydenta Rafała Trzaskowskiego, co według doniesień płynących z obozu rządowego, miało być gestem dobrej woli ze strony premiera Mateusza Morawieckiego. Dziś okazuje się, że dobra wola Morawieckiego to dla Trzaskowskiego dobry powód do drwin, a dla niemieckiego Onetu okazja, by zaatakować premiera.

Precyzyjnie wyjaśnił to dziennikarz Marcin Dobski.

Źródło: Autor: pf
Fot. PAP/Krystian Maj/KPRM

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij