“Warszawa tęskni za tymi czasami, kiedy do Polski należał Smoleńsk i Wilno. To się nazywa bóle fantomowe. Ale Rosja zamierza zachować swoją integralność terytorialną” – powiedział dla rosyjskiej gazety “Wzgljad” politolog Jewgienij Satanowski. Pomijając pierwszą część absurdalnej wypowiedzi, warto pochylić się nad drugą: o ile Smoleńsk faktycznie znajduje się pod jurysdykcją Rosji, nie można tego powiedzieć o Wilnie. O jakiej “integralność terytorialnej” może być zatem mowa?
Rosyjskie tuby propagandowe coraz nachalniej próbują przekonać swoich obywateli i świat, że Polska to kraj imperialny, który planuje przeprowadzić rekonkwistę utraconych, często przed wiekami, ziem. Ostatnio, według rosyjskich farm trolli, sforsowaliśmy nawet granicę z Kaliningradem i mieliśmy rozpocząć szturm na miasto.
“Wcześniej w Polsce chcieli ‘demilitaryzacji’ Kaliningradu” – czytamy we “Wzgljadzie” i nie trudno nie powiązać tego z przekazami suflowanymi przez trolli.
Komentujący te doniesienia politolog Jewgienij Satanowski, który dał się poznać, jako jeden z naczelnych rosyjskich “polonofobów”, a na swoim koncie ma błyskotliwe bon moty o tym, że działania NKWD w Katyniu były słuszne, postanowił dorzucić swoje trzy grosze.
– Komunikaty tego rodzaju to nie tylko groźba wobec obwodu kaliningradzkiego, ale dla całej Rosji. Ale na świecie wszystko jest możliwe. Rozwój wydarzeń będzie zależeć od chęci rosyjskich władz, by utrzymać [integralność] państwa i rozszerzyć [sic!] sferę naszych wpływów” – przekonywał w rozmowie z gazetą Satanowski.
Politolog, który od lat lansuje tezy o wielkości Związku Sowieckiego i rozpacza nad jego upadkiem, także i w przypadku Kaliningradu nie mógł powstrzymać się od chwalenia czasów sowieckich. Nie mogło zabraknąć odwołania do “wielkich czynów” “wybitnego ojca narodów Józefa Stalina”:
– To nie jest przypadek, że Józef Stalin dokonał podziału Prus. Wówczas przy Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republice Sowieckiej pozostały [sic!] rejony najbardziej umocnione. Reszta poszła do Polski – szydził Satanowski i dodawał – dziś Warszawa tęskni za tymi czasami, kiedy do Polski należał Smoleńsk i Wilno. To się nazywa bóle fantomowe.”
Choć bez wątpienia jest to przedziwny intelektualny fikołek, dla Satanowskiego to powód, by… zaatakować Polskę.
– Dziś Polska znajduje się na pierwszej linii ataku na Rosję. Jest bardzo prawdopodobne, że w najbliższym czasie będziemy świadkami nowej wojny polsko-rosyjskiej – stwierdził, sugerując rosyjski atak na nasz kraj.
Russian media is spreading the conspiracy that Poland wants to annex Smolensk and Vilnius
— Samuel Ramani (@SamRamani2) May 16, 2022
Patrząc na to, jak bardzo rosyjskie wojska zostały zdziesiątkowane na Ukrainie, otwieranie kolejnego frontu i wojna z państwem, które jest chronione traktatami NATO, wydaje się szaleństwem. Ale w kraju, który nawet niektórzy Rosjanie nazywają “durdomem” [domem wariatów – przyp. red.] szaleństwo nie jest niczym dziwnym.