Najnowsze wiadomości ze świata

Przeżył rosyjską egzekucję i wygrzebał się z dołu śmierci. Wstrząsająca historia mieszkańca Czernihowa

Choć od czasów wielkiego terroru w ZSRS i zbrodni katyńskiej minęło kilkadziesiąt lat, to metody potomków czekistów niewiele się zmieniły. Rosjanie dalej mordują ludzi, strzelając im w tył głowy. Doświadczył tego Mykoła i dwóch jego braci rozstrzelanych przez zbirów Putina. Oni zginęli, jemu cudem udało uniknąć się śmierci.

Historia opowiedziana przez Mykołę Kuliczenko mieszkańca Dowżyk pod Czernichowem wydarzyła się w marcu podczas ofensywy rosyjskiej na Czernichów i Kijów. Mykoła wraz z braćmi Jewgenem i Dymytro dostali się w rosyjskie ręce podczas “zaczystki”. Rosjanie wchodzili do każdego domu w wiosce i dokonywali przeszukań. Pech chciał, że w u Kuliczenków znaleźli amunicję należącą do Jewgena, który kilka lat temu walczył z Rosjanami w Donbasie, a po inwazji znowu zaciągnął się do ukraińskiej armii. To był wystarczający powód, by ukarać krnąbrną rodzinę. Najpierw bracia musieli przez kilka godzin nago klęczeć przy płocie – w marcu, gdy okolica Czernichowa znajdowała się jeszcze pod śniegiem. Następnie zostali przewiezieni do prowizorycznego aresztu. Mykoła do dziś nie wie, co to było za miejsce, bo przed transportem nałożono im na głowy worki, a na miejscu zaklejono  oczy taśmą. Była to zimna i wilgotna piwnica.

Następnie zaczęły się przesłuchania. “Gdy odpowiedzi ich nie zadowalały, grozili torturami, w tym odcinaniem uszu. Uwięzieni nie mogli ze sobą rozmawiać. Taki występek kończył się w najlepszym wypadku chłostą. Mykoła słyszał, jak jego bracia w pokoju obok wiją się z bólu.” – czytamy w relacji Mykoły przetłumaczonej przez Onet.pl.

Gdy przesłuchania nie przyniosły efektu oficerowie postanowili pozbyć się się “więźniów”. Wykopano dla nich dół, kazano im klęknąć na krawędzi i oddano strzały. Dwóch braci Kuliczenko zginęło na miejscu. Mykoła miał więcej szczęścia. Wystrzelona kula przeszła przez ucho i policzek nie czyniąc mu większej krzywdy. Jednak strzał ogłuszył go do tego stopnia, że upadł na ziemię. Został zakopany wraz z ciałami własnych braci. Gdy oprawcy odeszli postanowił wykopać się z grobu i na piechotę ruszyć w poszukiwaniu domu.  O sobie mówi, że przeżył cudem. Żałuje, że jego bracia nie mieli tyle szczęścia.

 

Źródło: Autor:
Fot.
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij