Publicystyka

“Gównem by ich karmić”. Rosja traktuje swoich żołnierzy gorzej niż zwierzęta

Obdrapani, śmierdzący i brudni, wygrzewający się przy skleconych na szybko koksownikach, bardziej przypominają dworcowych meneli niż żołnierzy “drugiej najpotężniejszej armii świata”.  Co prawda, gdzieś w podziemnych silosach skrywają swoje nuklearne pociski, którymi mogą obrócić w pustynię połowę globu, ale w gruncie rzeczy to zwyczajne mięso armatnie czy raczej padlina. Tak traktują ich d0wódcy, podobne mniemanie mają o nich przeciwnicy, takie zdanie mają sami o sobie. Każde kolejne nagranie i każda kolejna narracja tylko to potwierdzają.

– Nic ścierwa nie umieją robić, i nie chcą. Niewarci tego chleba, co się im daje. Gównem by ich karmić – tak o stosunku do więźniów łagrów pisał przed laty Aleksander Sołżenicyn w opowiadaniu “Jeden dzień Iwana Denisowicza“. Związek Sowiecki upadł, czasy się zmieniły, a stosunek do ludzi w Rosji pozostaje wciąż taki sam. Prawda jest taka, że w większości naszych chlewni tuczniki żyją w lepszych warunkach, są lepiej karmione i czystsze niż rosyjscy żołnierze.

Pewnie są i tacy, których takie porównanie oburzy, “bo to przecież ludzie tacy jak my”. Ale czy “my” mordujemy, gwałcimy, kradniemy i bez mrugnięcia okiem obracamy w ruinę mieszkania i całe miasta? “Nie można ich dehumanizować”, powiedzą wrażliwcy zasłuchani w podprogowy przekaz z Moskwy. Ale przecież to nie my ich dehumanizujemy, robią to ich przywódcy, dowódcy i cały ten zdemoralizowany naród, który popiera zbrodniczą politykę swojego umiłowanego cara.

Naród, który już teraz żywi się odpadkami, a którego wkrótce nie będzie stać, by jeść cokolwiek. Głodni, brudni i chorzy dalej będą głosować na Putina, bo przecież w telewizji mówią, że wszystko idzie zgodnie z planem. “Pieniędzy nie ma, ale dacie radę” – powiedział kilka lat temu Dmitrij Medwiediew, plując im prosto w twarz. Poszemrali, poprotestowali, ale przełknęli tę gorzką pigułkę. I wytrzymali. Kosztem własnej godności, której resztki właśnie są im odbierane. I której przez długie lata nie odzyskają. Świat będzie się litościwie przyglądał i może nawet żałował, ale ci, nad którymi chcieli panować – mieszkańcy Ukrainy, Łotwy, Litwy, Gruzji czy Polski, będą na nich patrzeć tak, jak patrzyli przez wieki – jak na obdartusów bez butów, którzy nie wiedzą, czym jest bieżąca woda. Tylko teraz już bez strachu. Dzięki niezłomnemu oporowi Ukraińców.

Jeżeli uważacie, że przesadzamy, poniżej zamieszczamy film, jeden z wielu, traktujący o tym, w jakich warunkach bytują rosyjscy żołnierze na froncie. Tu “ochotnicy” z Donbasu, o których prawa przecież rzekomo toczy się ta wojna.

W takich warunkach w “Żulistanie” znajduje się “armia aryjska” z DRL. Ten film jest kolejnym dowodem na to, że “orków” z DLR nie traktuje się już jak ludzi. Trzymani są jak bydło w nieludzkich warunkach i wysyłani na rzeź w pierwszej linii.

Źródło: Autor:
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij