Wygląda na to, że Amerykanie w końcu zrywają z łagodną polityką wobec Putina. Tysiące żołnierzy zostało postawionych w stan podwyższonej gotowości.
Rzecznik prasowy Pentagonu John Kirby poinformował w poniedziałek wieczorem, że 8500 amerykańskich żołnierzy dostało rozkaz przejścia w stan gotowości i przygotowania się do możliwej dyslokacji. Podkreślił, że nie zostaną wysłani na Ukrainę tylko do Europy Wschodniej. Waszyngton zapewnił jednak Kijów o ciągłym wsparciu i wysyła broń dla ukraińskiej armii.
Na razie nie jest jasne kiedy i czy w ogóle żołnierze trafią na wschodnią flankę NATO. Kilka dni temu dziennik NYT ujawnił, że Biden rozważa wysłania na nią od tysiąca do pięciu tysięcy dodatkowych żołnierzy i decyzję ma podjąć do końca tygodnia. Z wypowiedzi Kirbiego można wywnioskować, że ci żołnierze zostaną wysłani do wsparcia NRF, czyli sił szybkiego reagowania NATO. Warto odnotować, że ich liczebność została zwiększona po wybuchu wojny na Ukrainie w 2014 roku i rosyjskiej okupacji Krymu, obecnie liczą ok. 40 tysięcy żołnierzy.
NRF nie został jeszcze aktywowany i Kirby podkreślił, że decyzja w tej sprawie należy do całego Sojuszu. Podkreślił, że Waszyngton chce być gotowy na taką ewentualność, a niektórzy żołnierze będą gotowi do wyjazdu po zaledwie pięciu dniach od wydania rozkazu. Dodał, że część z tych 8500 może być wysłana „jeśli rozwiną się inne sytuacje”, ale odmówił podania szczegółów.