Publicystyka

Cóż za ukłon “Newsweeka” w stronę Niemiec. Te pytania w rozmowie z historykiem potrafią zwalić z nóg

Na łamach “Newsweeka” ukazał się wywiad Jacka Pawlickiego z niemieckim historykiem Peterem Oliverem Loewem, który zwrócił uwagę sekretarza stanu w kancelarii prezydenta RP Jacka Kumocha. Były dyplomata wskazał przede wszystkim na pytania, które pojawiły się ze strony dziennikarza, będące ogromnym ukłonem w stronę Niemiec.

Już na samym początku, w krótkim nagłówku dowiadujemy się, czego dotyczyła cała rozmowa. Wywiad pomiędzy Pawlickim, a Loewem ma przede wszystkim uświadomić czytelnikom “dlaczego politycy w Berlinie ze stoickim spokojem znoszą antysemicką retorykę PiS i dlaczego rząd Olafa Scholza nie chce słyszeć o reparacjach wojennych”. Jak więc widzimy już sam opis jasno kształtuje nam, niczym w kreskówkach dla dzieci, kto jest tym dobrym (w zamyśle “Newsweeka” Niemcy i tamtejszy rząd), a kto jest zły (Polska pod panowaniem PiS-u).

I bynajmniej nie jest to streszczenie postawy niemieckiego historyka, który w rozmowie z portalem Lisa stara się, poprzez taki punkt widzenia, bronić interesów swojego kraju, albowiem to pytania zadawane przez dziennikarza stawiają znacznie większą laurkę dla zachodniego sąsiada Polski, niż odpowiedzi gościa.

Już w drugim z nich Pawlicki stwierdza, że “do tanga potrzeba dwojga, jednak dobre intencje widać tylko po stronie niemieckiej”. Z tak postawioną tezą zgodził się zresztą gość “Newsweeka”, który uznał, że ze strony Polski docierają niepokojące sygnał, jak deklaracja obcięcia funduszy na finansowanie nauki języków mniejszości narodowych, w tym niemieckiego. Zapomniano jednak wspomnieć, że taka propozycja jest odpowiedzią na dotychczasowe działania niemieckich władz względem Polaków mieszkających w ich kraju, którzy do tej pory nie uzyskali nawet statusu mniejszości.

W dalszej części dziennikarz sugeruje, że PiS stara się wykorzystywać taktykę na “odwiecznego wroga” i stawiać Niemcy w roli tych złych, wykorzystując skojarzenia historyczne. Loew ponownie zgadza się, a nawet dodaje, że formacja Kaczyńskiego stara się pobudzać w narodzie negatywne nastroje przeciwko Rosjanom, Ukraińcom, czy mniejszością seksualnym. W tym momencie Pawlicki wtrącił, że “nie przesadzałby z tą antyrosyjskością”, gdyż “nie przypomina sobie jakiś ostrych uwag Kaczyńskiego wobec Rosji lub Putina”.

Za to niechęć wobec Niemiec prezes PiS manifestuje często – twierdzi dziennikarz “Newsweeka”, na co przytaknął mu jego gość.

Później nie jest wcale lepiej. Pawlicki m.in. wprost się pyta “skąd tyle cierpliwości ze strony Berlina dla rządu PiS”. Mężczyzna oburzał się, że niemieccy dyplomaci muszą znosić przeróżne afronty ze strony Polski. Sugeruje nawet, że polskie władze nie są wdzięczne dla ambasadora Arndta Freytaga bon Loringhovena za “nieustanne składanie gdzieś wieńców” czy też “spuszczenie do połowy flagi niemieckiej flagi”.

– Wyobrażam sobie, że kiedy słyszycie opowieści Kaczyńskiego o budowaniu IV Rzeszy, to puszczają wam nerwy – powiedział Pawlicki.

Internauci nie kryją zażenowania postawą dziennikarza “Newsweeka”, którą określają mianem “służalczej”. Czy taka postawa Pawlickiego (i zapewne całej redakcji) rzeczywiście wynika z ogromnej niechęci (by nie użyć mocniejszych słów) do rządu, czy może jednak wypada stawiać tego typu laurki od czasu do czasu dla państwa, z którego pochodzi właściciel portalu Lisa? Wiele wskazuje na to, że chyba obydwie odpowiedzi są poprawne.

Źródło: Stefczyk.info na podst. TVP Info/ Newsweek Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij