W trzecią rocznicę zamachu na prezydenta Gdańska, w miejscu, gdzie 13 stycznia 2018 r. sprawca śmiertelnie ranił nożem Pawła Adamowicza, odbyły się z udziałem trójmiejskich władz uroczystości upamiętniające zamordowanego samorządowca. Nie wzięła w nich udziału rodzina zamordowanego prezydenta Gdańska, tj. brat, żona i córki, gdyż, jak poinformowano “zatrzymały ich inne obowiązki”.
“Jak wiecie, wreszcie, niedawno, trafił do sądu akt oskarżenia w sprawie zamordowania Pawła. Niestety równocześnie okazało się, że na skutek psucia przez rządzących wymiar sprawiedliwości proces i wyrok może zostać zakwestionowany. Chodzi o to, że w składzie sędziowskim znalazła się osoba z nominacji neo-KRS. W świetle orzecznictwa europejskiego to może niewłaściwe obsadzenie sądu, rzutować na cały proces i wyrok. Jestem tym głęboko poruszony i zaniepokojony. Ta zła sytuacja, to skutek pseudoreform dokonywanych przez obecnie rządzących Polską. Zmian, które rodzą niepewność i chaos” – napisał Piotr Adamowicz do uczestniczących w trzeciej rocznicy zabójstwa jego brata.
“Trzy lata to dla niektórych bardzo długo. Mi czasami wydaje się, jakby to było wczoraj, albo było czymś nierzeczywistym, czy wręcz nieprawdopodobnym, a czasami wydaje się bardzo odległą przeszłością. Ale spotykając was, kochane gdańszczanki, kochani gdańszczanie na ulicach miasta, wiem jedno – dobro, które pozostawił naszej gdańskiej wspólnocie prezydent Paweł Adamowicz jest, trwa i procentuje” – mówiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Z carillonu Ratusza Głównego Miasta rozbrzmiewał utwór “The Sound of Silence”. Po uroczystościach władze Gdańska, trójmiejscy samorządowcy i inni obecni złożyli kwiaty przy urnie z prochami Pawła Adamowicza w Bazylice Mariackiej, gdzie odbyło się też nabożeństwo ekumeniczne.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w wyniku zadania mu ran przez zamachowca podczas udziału w finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W grudniu ub.r. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, po prawie trzech latach śledztwa, skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko zatrzymanemu zaraz po zbrodni Stefanowi W. Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie.