W jednym z pociągów kursujących na przedmieściach Filadelfii doszło do gwałtu. Policja i jego operator twierdzą, że żaden z innych pasażerów nie zareagował na to, co się dzieje.
Zdarzenie miało miejsce w środę, ale dopiero teraz dowiedziały się o nim media. Ok. 10 wieczorem w pociągu SEPTA EI w Upper Darby 35-letni bezdomny Fiston Ngoy miał zgwałcić kobietę, której tożsamość nie została ujawniona. Zobaczył to przez okno jeden z pracowników stojących na stacji kiedy pociąg przejeżdżał obok niego. Powiadomił o tym policję i na następnej stacji policjanci go aresztowali. Kobieta po złożeniu zeznań została odwieziona do szpitala.
SEPTA i policja z Upper Darby ogłosili, że Ngoy był im znany wcześniej, ale nie podali żadnych szczegółów. Mężczyzna usłyszał już zarzut gwałtu i kilka pokrewnych zarzutów. Obecnie czeka w areszcie na proces. Zdaniem prawników sprawa jest jasna i dzięki nagraniu z kamery w pociągu skazanie go będzie formalnością.
Nagranie z tej kamery ujawniło jednak dalece bardziej szokujący fakt. Pokazało, że w wagonie w którym doszło do gwałtu byli inni pasażerowie. Żaden z nich nie interweniował ani nawet nie zadzwonił na policję. „Czy się przyglądali? Nie wiem” – powiedział superintendent lokalnej policji Timothy Bernhardt – „Ale było tam dużo ludzi którzy moim zdaniem powinni interweniować. Ktoś powinien cokolwiek zrobić. Wiele to mówi o tym gdzie jesteśmy jako społeczeństwo”.
O sprawie zrobiło się w USA bardzo głośno. Wiele osób porównuje ją do głośnej sprawy Kitty Genovese, która w 1964 roku została zgwałcona i brutalnie zamordowana w Nowym Jorku. Według relacji medialnych świadkami jej morderstwa było 38 jej sąsiadów, a żaden z nich jej nie pomógł. Później wyszło na jaw, że sprawa nie była tak czarno-biała, ale Genovese do dzisiaj jest w USA symbolem obojętności na tragedie bliźnich.