Najnowsze wiadomości z kraju

Trzaskowski domaga się delegalizacji Marszu Niepodległości. Bąkiewicz i Konfederacja wypominają jego hipokryzję

Rafał Trzaskowski idzie na wojnę ze stowarzyszeniem Marsz Niepodległości, domagając się zdelegalizowania organizacji odpowiedzialnej za największe przedsięwzięcie patriotyczne w naszym kraju. Tymczasem jej prezes, Robert Bąkiewicz, a także posłowie Konfederacji przypominają o pewnej deklaracji prezydenta Warszawy, którą złożył podczas ubiegłorocznych wyborów.

-Już w kwietniu złożyłem wniosek o likwidację stow. Marsz Niepodległości za łamanie prawa i sprzeniewieżenie się statutowi – poprzez publiczne promowanie totalitarnego ustroju państwa, nawoływanie do nienawiści, stosowanie gróźb czy znieważanie świętych symboli Polski Walczącej – pisze Trzaskowski na Twitterze – W środę złożyłem także wniosek do prokuratury – między innymi za montaż nielegalnej konstrukcji mogącej stwarzać zagrożenie dla innych. Przypominam też, że od blisko 4 lat na wniosek prezydenta Warszawy toczy się tez postępowanie ws. likwidacji ONR. W tej sprawie nadal cisza.

Decyzja prezydenta Warszawy, a także jego wcześniejsze wypowiedzi, że nie jest to czas na robienie Marszu Niepodległości, bo wciąż mamy pandemię, wywołały ogromne oburzenie w mediach społecznościowych. Wielu ludzi wytknęło Trzaskowskiego hipokryzję, przypominając o jego zeszłorocznych próbach przekonania do siebie wyborców Konfederacji podczas II tury wyborów prezydenckich, kiedy zadeklarował nawet chęć wzięcia udziału w pochodzie patriotycznym z okazji 11 listopada.

W tym temacie wypowiedział się także prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.

Niestety z przykrością muszę stwierdzić panie prezydencie Rafale, że jest pan cynikiem i hipokrytą. Kampania wyborcza na urząd prezydenta RP – mówi pan o tym, że pójdzie na Marsz Niepodległości. Nie przeszkadza wówczas organizator, polskie flagi, polscy patrioci panu nawet nie przeszkadzają. Nikt nie przeszkadza, bo chciał pan kupić ich głosy. Dzisiaj już przeszkadzają – mówi mężczyzna.

Bąkiewicz przypomina, jak kilka dni temu Trzaskowski organizował na Placu Zamkowym manifestację opozycji, która sprzeciwiała się wyrokowi TK o prymacie Konstytucji nad prawem europejskim. Wówczas zebrało się kilkanaście tysięcy osób, co zdaniem prezesa MN nie do końca przypadło do gustu organizatorom, którzy w ten sposób “próbowali się pokazać Berlinowi i Brukseli”. Tymczasem kilka dni później Trzaskowski grzmi, że nie można zorganizować Marszu 11 listopada z powodu… pandemii.

Jak z tą promowaną przez pana tolerancją wobec uczestników i organizatorów Marszu Niepodległości? – pyta Bąkiewicz – Ja rozumiem pańskie problemy z Donaldem Tuskiem, tą marginalizację. Rozumiem, że chciałby pan pojawić się w centrum i gdzieś zaistnieć. Rozumiem również, że może pan czuć do mnie jakąś awersję. Ale nie wygłupiajmy się. Traktujmy pewne rzeczy poważnie. Nie ma żadnych podstaw, by zakazać na Marszu Niepodległości. On się odbędzie i będzie manifestował niepodległość oraz suwerenność państwa polskiego, a także przywiązanie do tych wartości.

Mężczyzna wskazuje także, że prezydent Warszawy nie jest jedyną osobą ze świata polityki, która próbuje walczyć z Marszem Niepodległości, dążąc do jego zniszczenia. Patriotyczny aktywista w specjalnymi liście przypomina o licznych prowokacjach ze strony lewicowych bojówek, czy nawet policji z czasów rządów PO-PSL. Pisze także o działaniach lidera Nowoczesnej Adama Szłapki, który zwrócił się do Prokuratora Generalnego z wnioskiem o delegalizację MN oraz Straży Narodowej, uznając je za organizację szerzące faszystowską ideologię. Podobnego zdania jest posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. W jego opinii nie są to oskarżenia podparte jakimikolwiek argumentami i są zwykłą metodą demonizacji ze strony środowisk lewicowych. Taktyką proponowaną niegdyś przez Józefa Stalina, przed którą ostrzegali m.in. Winston Churchill oraz George Orwell.

Na temat działań Trzaskowskiego wypowiedzieli się także posłowie Konfederacji. Artur Dziambor przypomniał samorządowcowi o jego zeszłorocznej deklaracji, z kolei Michał Urbaniak dał jasno do zrozumienia, że Marsz Niepodległości odbędzie się.

-Nie jest Pan władny do tego by odbierać Polakom prawo do zgromadzeń i mam nadzieję, że nigdy Pan nie będzie – napisał polityk.

-Trzaskowski im mocniej łasił się do Konfederacji oraz środowisk patriotycznych przed II turą wyborów prezydenckich w 2020 roku, tym mocniej teraz sobie odreagowuje. Odreagowuje też fakt, że Tusk mu kazał spadać do kąta. Frustrat, maminsynek i ogólnie żałosny typek – pisze z kolei Robert Winnicki.

Źródło: Twitter/ Facebook Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij