W związku z rozpoczynającym się we wtorek wieczorem w Malmoe dwudniowym międzynarodowym forum na temat Holokaustu szwedzka policja niemal “zamknęła” miasto. Istnieją obawy protestów ze strony mniejszości palestyńskiej.
“Spodziewamy się, że ludzie mogą skorzystać z prawa do manifestowania swoich poglądów” – oświadczył na konferencji prasowej poświęconej obostrzeniom związanym z forum Mattias Sigfridsson, komendant policji w Malmoe.
Policjant nie powiedział wprost, że może chodzić o liczną w Malmoe mniejszość palestyńską, która wcześniej organizowała w mieście antyizraelskie demonstracje. Ostatnio taka manifestacja miała miejsce w ubiegłym tygodniu. Potocznie Malmoe nazywane jest Małą lub Drugą Palestyną.
Zamówiony przez samorząd Malmoe raport wykazał, że w szkołach uczniowie żydowskiego pochodzenia stają się ofiarami antysemickich ataków ze strony swoich rówieśników, a nauczyciele boją się na lekcjach omawiać kwestię konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Mieszkanka Malmoe Barbaro Posner w wywiadzie dla lokalnej gazety “Skanska Dagbladet” powiedziała, że “będąc Żydówką płaci za to w mieście wysoką cenę”. Kobieta mając biżuterię z gwiazdą Dawida, spotyka się z nienawistnymi uwagami.
Archiwum Państwowe w Malmoe, które w związku z konferencją wystawiło książki o historii Żydów w mieście, ostatecznie zdecydowało się przykryć je materiałem.
Dwudniowe Międzynarodowe Forum Pamięci o Holokauście i Zwalczaniu Antysemityzmu organizowane jest w Malmoe, gdyż miasto to było miejscem przyjęcia wielu tysięcy żydowskich byłych więźniów niemieckich, nazistowskich obozów koncentracyjnych. Dotarli oni do portu w Malmoe z Niemiec w ramach akcji Białych Autobusów szwedzkiego Czerwonego Krzyża.