W poniedziałek rano izraelskie samoloty zbombardowały cele w Strefie Gazy. Była to odpowiedź na kolejny atak rakietowy Hamasu.
W poniedziałek izraelskie siły zbrojne doniosły w poniedziałek, że w niedzielę wieczorem i w poniedziałek rano ze Strefy Gazy odpalono w stronę Izraela trzy rakiety, co najmniej dwie zostały zestrzelone przez izraelską tarczę antyrakietową. W odpowiedzi ich samoloty dokonały nalotów na cele należące do Hamasu. Na razie nic nie wiadomo o ofiarach po obu stronach.
Napięcie między Izraelem i Palestyną zaczęło rosnąć po tym, gdy sześciu Palestyńczyków oskarżanych o działalność terrorystyczną uciekło z izraelskiego więzienia. Także rozmowy w sprawie długotrwałego zawieszenia broni między zwaśnionymi stronami, które po majowej wojnie prowadzi Egipt, są coraz trudniejsze.
Izraelczycy w weekend złapali już czterech z tych uciekinierów i intensywnie poszukują dwóch pozostałych. W odpowiedzi Hamas, który de facto rządzi Strefą Gazy od 2007 roku, dokonał serii ataków rakietowych, które spotkały się z izraelskimi nalotami odwetowymi.
Równocześnie pojawiły się problemy w moderowanych przez Egipt rozmowach pokojowych. Główną kością niezgody są pieniądze, które rząd Kataru chce przeznaczyć na pomoc najbiedniejszym rodzinom w Gazie. Izrael żąda od Hamasu gwarancji, że te pieniądze nie zostaną wydane na działalność terrorystyczną zanim zgodzi się na ich dostarczenie. Chcą również wypuszczenia dwóch izraelskich cywilów i wydania zwłok dwóch żołnierzy. Hamas natomiast żąda zniesienia izraelskiej blokady Strefy Gazy, która wpędziła ją w głęboki kryzys gospodarczy.