Najnowsze wiadomości z kraju

Działaczka Razem została wyrzucona z partii za transfobię

Sąd koleżeński Lewicy Razem wykluczył z partii działaczkę Urszulę Kuczyńską. Powodem była jej rzekoma transfobia.

O Kuczyńskiej zrobiło się głośno w marcu. Powodem był wywiad, którego udzieliła w grudniu zeszłego roku Wysokim Obcasom. Była działaczka Razem powiedziała w nim m.in. to, że niepokoją ją narzucane przez lewicę zmiany językowe. „Mam wątpliwości, czy dążenie do zamienienia „kobiet” na „osoby z macicami” albo „osoby menstruujące” to postawa lewicowa” – powiedziała dziennikarzom. W marcu fragmenty tego wywiadu zaczęły się pojawiać w mediach społecznościowych i wywołały falę zmasowanej krytyki pod jej adresem. Lewicowcy uznali ją za tzw. TERF czyli radykalną feministkę wykluczającą osoby transseksualne.

PAP dotarła do wyroku sądu koleżeńskiego partii Lewica Razem. Jego członkowie zdecydowali, że Kuczyńksa zostanie z niej wykluczona. Zdecydowali również, że nie będzie mogła ubiegać się o ponowne przyjęcie przez najbliższe trzy lata. W uzasadnieniu tej decyzji napisali, że powodem podjęcia tej decyzji były przesłanki, które można podzielić na dwie kategorie. Pierwszą było stosowanie języka wykluczającego osoby transpłciowe i szerzenie oraz wspieranie treści transfobicznych a drugą brak współpracy z organami partyjnymi w kryzysowej sytuacji i świadome działanie na szkodę partii. Sądowi nie spodobała się również jej aktywność w mediach społecznościowych.

“W naszej ocenie Urszula Kuczyńska naruszyła wartości takie jak inkluzywność, stawanie w obronie osób dyskryminowanych oraz działanie zespołowe” – napisali w ocenie końcowej – “Nie wykorzystała szansy na to, żeby zrobić krok wstecz i przeprosić za krzywdzące słowa. W opinii składu orzekającego należy również w tym miejscu zadać sobie pytanie, czy jako partia stworzyliśmy odpowiednie warunki do przyznawania się do błędów oraz zastanowić się, jak postępować w takich sytuacjach w przyszłości”

Odnosząc się do tych zarzutów Kuczyńska podkreśliła, że apelowała do partii, aby odłożyć tę sprawę o kilka tygodni aby emocje się wyciszyły i można było na spokojnie rozpocząć debatę. Uznała, że obecnie jakakolwiek polemika z zarzutami będzie uznana za transfobię. “To jest problem rozrastania się kultury ograniczania wolności słowa, ograniczania swobody opinii i swobody wypowiedzi w obszarach, gdzie nie dokonał się wielki postęp czy wielka zmiana” – powiedziała – „Nagle jest cały zestaw obszarów na których nie można się wypowiadać w imię postępowej ortodoksji i każde podważenie dominującej narracji jest odbierane z miejsca jako atak. Za tym stoi taki niesamowity szantaż moralny”. Zapowiedziała, że nie będzie się odwoływać od wyroku.

Źródło: Stefczyk.info na podst. PAP Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij