Ashli Babbitt została zastrzelona przez policjanta podczas zamieszek, które miały miejsce w Waszyngtonie 6 stycznia. Teraz jej rodzina chce pozwać kapitolińską policję do sądu i zażądać co najmniej 10 milionów dolarów odszkodowania.
Babbitt była weteranem amerykańskich sił powietrznych, spędziła w nich 14 lat. Podobnie jak tysiące innych Amerykanów udała się 6 stycznia do Waszyngtonu aby zaprotestować przeciwko rzekomemu sfałszowaniu wyniku wyborów przez lewicę. Była w grupie protestujących która wdarła się do budynku Kapitolu. Kiedy próbowała się razem z innymi przedostać przez uszkodzone drzwi do Lobby Spikera ubrany po cywilnemu policjant Policji Kapitolińskiej wystrzelił do niej ze służbowej broni. Postrzał okazał się śmiertelny, Babbitt zmarła wkrótce potem. Była jedną z pięciu ofiar śmiertelnych tego dnia, chociaż w wypadku jednego z policjantów wyszło niedawno na jaw, że jego śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych i nie miała nic wspólnego z zamieszkami.
WE HAVE A RIGHT TO KNOW !!!! WHO PULLED THE TRIGGER ! Who Killed Ashli Babbitt ???!!!!!! pic.twitter.com/Hi4spU1CEz
— Greg Kelly (@gregkellyusa) April 30, 2021
ASHLI BABBITT. Killed by Capitol Police on January 6th, 2021. There is NO EXPLANATION for the media’s Total Lack of interest in this HOMICIDE. Why did the cop open fire when she did NOT pose a deadly threat ? Tonight we speak to her husband Aaron Babbitt. @ForAshli pic.twitter.com/2ldJx0S5oT
— Greg Kelly (@gregkellyusa) April 29, 2021
Po tej strzelaninie rozpoczęły się śledztwa. Ostatecznie jednak prokuratura zdecydowała się na to, żeby nie postawić żadnych zarzutów policjantowi, który do niej wystrzelił. Tłumaczyli to tym, że udowodnienie jego winy byłoby za trudne. Do dzisiaj też nie ujawniono jego tożsamości.
Terry Roberts, prawnik reprezentujący rodzinę Babbitt uważa jednak, że policjant złamał prawo. Jego zdaniem jedynym przestępstwem Babbitt było to, że próbowała się dostać do strefy zakazanej, a to jedynie wykroczenie. Uważa, że zamiast do niej strzelać policjant powinien ją aresztować, tym bardziej, że miał wsparcie wielu innych funkcjonariuszy.
Amerykańska policja może strzelać wyłącznie w sytuacji, kiedy podejrzany stanowi zagrożenie dla nich lub dla osób postronnych. Roberts zauważył jednak, że w tym wypadku taka sytuacja nie miała miejsca. „Czyje życie ratował strzelając do niej?” – powiedział portalowi Zenger News – „Nie trzymała w ręku broni. Była na parapecie. Nie było żadnego powodu do podejrzewania, że jest uzbrojona”.
Prawnik zapowiedział, że po decyzji prokuratury o niepostawieniu funkcjonariuszowi zarzutów, która zapadła w połowie kwietnia, on sam w imieniu jej rodziny poda go do sądu, podobnie jak całą Policję Kapitolińską. Jej rodzina będzie się domagała co najmniej 10 milionów dolarów odszkodowania za jej śmierć. Roberts obiecał, że w ciągu ok. 10 dni poinformuje o tym pozwie policję i złoży wniosek do waszyngtońskiego sądu okręgowego.