Najnowsze wiadomości ze świata

Najdłuższa wojna Ameryki. Pentagon rozpoczął wycofywanie wojsk z Afganistanu

W sobotę USA zaczęły formalnie wycofywać swoje siły z Afganistanu. To początek końca najdłuższej wojny w historii USA – ale wiele osób martwi się, że po odejściu Amerykanów sytuacja znacznie się pogorszy.

7 października 2001 prezydent George W. Bush rozpoczął operację Enduring Freedom. Powodem interwencji w Afganistanie był zamach z 11 września a konkretniej fakt, że reżym Talibów, który od połowy lat 90tych kontrolował znaczne części Afganistanu, dawał schronienie Osamie Bin Ladenowi i Al-Kaidzie. Jego obalenie zajęło Amerykanom zaledwie kilka tygodni, ale inwazja na Irak w 2003 roku, która odciągnęła uwagę Pentagonu od Afganistanu, dała im drugi oddech i pozwoliła na zintensyfikowanie działań partyzanckich.

Prezydent Barrack Obama idąc po władzę obiecywał wycofanie wojsk USA z Afganistanu, jednak w 2009 roku znacznie zwiększył amerykański kontyngent. W szczycie wojny w tym górzystym państwie przebywało ponad 150 tysięcy żołnierzy koalicji, w tym 100 tysięcy Amerykanów. 2 maja 2011 komandosom udało się wreszcie upolować Bin Ladena, a w 2014 roku oficjalnie zakończono działania bojowe. W kraju pozostało 12,5 tysiąca żołnierzy Koalicji, w tym 9,8 tysiąca Amerykanów, których zadaniem było szkolenie afgańskich żołnierzy i operacje antyterrorystyczne. Powstanie Talibów przybrało jednak na sile a do gry włączyło się również Państwo Islamskie. Donald Trump, który również obiecywał wycofanie się z Afganistanu, w 2017 roku anulował wszelkie plany i wysłał tam dodatkowych żołnierzy. Rozpoczął również negocjacje z Talibanem i 29 lutego zeszłego roku w Doha podpisano historyczne porozumienie, w którym Talibowie obiecali negocjacje z rządem i gwarancje bezpieczeństwa. Te nie były jednak łatwe, w Kabulu doszło też do serii zabójstw wysoko postawionych przedstawicieli rządu, ale Talibowie twierdzą, że to nie oni za nimi stoją. Trump mimo tego zdecydował się na rozpoczęcie wycofywania wojsk, miało się skończyć w maju.

Kiedy Trump przegrał wybory w Afganistanie było jeszcze ok. 2500 Amerykanów. Joe Biden również postanowił ich wycofać. Cały proces według nowego harmonogramu ma skończyć się symbolicznie 11 września. 1 maja, zgodnie z umową z Talibami, oficjalnie rozpoczęło się ich wycofywanie. Przedstawiciele Pentagonu twierdzą jednak, że w praktyce zaczęli je już wcześniej.

Wiele osób martwi się jednak tym, że pomimo negocjacji walki między Talibami i siłami rządowymi trwają nadal, podobnie jak kampania terroru. Wczoraj na przykład w Pul-e-Alam wybuchła bomba samochodowa, zabijając 21 osób i raniąc 100 kolejnych. Prezydent Ashraf Ghani twierdzi jednak, że siły rządowe są sobie w stanie poradzić z Talibami same, a po wycofaniu się Amerykanów Talibowie nie będą mieli powodu do dalszej walki.

Generał Mark Milley, szef Kolegium Szefów Połączonych Sztabów, nie wyklucza jednak, że wycofanie się Amerykanów może doprowadzić do totalnego chaosu. „W analizie najgorszego scenariusza mamy potencjalne załamanie się rządu, potencjalne załamanie się wojska” – powiedział – „Mamy wojnę domową i całą katastrofę humanitarną jaka się z nią wiąże”. Niektórzy analitycy boją się również ataku ze strony Talibów. W Afganistanie jak na razie zginęło ok. 2400 Amerykanów, ale od podpisania porozumienia Talibowie przestali atakować żołnierzy Koalicji. Niektórzy analitycy boją się jednak, że zechcą wykorzystać chaos związany z ewakuacją żołnierzy do ostatniego ataku, aby skompromitować Amerykanów.

Źródło: Stefczyk.info na podst. MSN Autor: WM
Fot. PAP/EPA/JALIL REZAYEE
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij