Publicystyka

Afera na UW! Mocne oświadczenie doktoranta oskarżonego o zgwałcenie studentki: “Radykalna lewica gra na emocjach”

Marcin Kozak, doktorant Uniwersytetu Warszawskiego, został kilka tygodni temu oskarżony o zgwałcenie jednej ze studentek. Teraz mężczyzna postanowił odpowiedzieć na zarzuty wobec jego osoby – publikując mocne oświadczenie, w którym daje wiele dowodów na swoją niewinność, a także na manipulacje rzekomej ofiary oraz Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego.

O całej sprawie pisaliśmy ok. 2 tygodnie temu. Wówczas w mediach wypłynęła informacja zgodnie z którą Marcin Kozak miał kilkukrotnie zgwałcić jedną ze studentek, a także rozprowadzać substancje psychoaktywne na terenie kampusu. O całej sprawie jako pierwszy poinformował Studencki Komitet Antyfaszystowski, do którego miał się zgłosić pokrzywdzona kobieta.

Mężczyzna od samego początku utrzymywał, iż jest niewinny, a także otrzymał zgodę na odbycie stosunku seksualnego ze studentką. Teraz opublikował oficjalne oświadczenie na stronie callout.pl [LINK do całości materiału], w którym przedstawił wiele dowodów potwierdzających jego stanowisko.

Kozak na samym wstępie skupia się na skrajnie lewicowej organizacji Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego, który zarzuca bezpodstawne oskarżenie go bez żadnego dowodu o dokonanie zgwałcenia. Jego zdaniem jest to stowarzyszenie skupiające “karierowiczów cyklicznie promujących się na fałszywych oskarżeniach i skandalach”. Jedną z najbardziej rozpoznawalnych akcji tej grupy było zawieszenie tęczowej flagi LGBT z ich logiem na bramie głównej kampusu UW.

-Atak Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego to lincz oparty na kłamstwie z pominięciem organów uniwersyteckich i państwowych w pierwszej fazie ataku – pisze Kozak – To kolejny raz, gdy część radykalnego środowiska lewicy tożsamościowej przejawia brak odpowiedzialności za słowa. W przeszłości ci sami ludzie publicznie niesłusznie oskarżyli swojego członka i doprowadzili poprzez eskalację publicznego linczu do jego dwukrotnego pobicia. To samo środowisko oskarżyło dziennikarza Jakuba Dymka o przemoc seksualną, przedtem mu grożąc.

W dalszej części ujawnia z kolei, iż jego rzekoma ofiara, która została nazwana studentką o imieniu “Karolina”, to w rzeczywistości jedna z czołowych działaczek wspomnianej organizacji, do której ma przynależeć od blisko pół roku. Co więcej studentka ma odpowiadać za większości działań grupy, a jej nieformalnym liderem jest jej obecny partner.

-Komitet nie jest znany z brawurowego tropienia faszystów, lecz z ataku na świąteczną choinkę na terenie uniwersytetu (zawieszenie wyciętych z papieru figurek nieprzyjemnych postaci z historii kleru, postępowanie dyscyplinarne umorzono) czy oskarżania własnych członków (bez szczęśliwego finału dla oskarżycieli) – opisuje.

Następnie mężczyzna zamieszcza swoją, udokumentowaną wersję wydarzeń na temat rzekomych zgwałceń, jakich miał się dopuścić. Przede wszystkim twierdzi, iż wersje przedstawione przez “Karolinę” w mediach, są rozbieżne, a sama kobieta przeczy samej sobie np. w rozmowie z “GW” twierdziła, iż nie znała nikogo podczas wyjazdu studenckiego, na którym miało dojść do rzekomych zgwałceń, a następnie podczas wywiadu dla “Wysokich Obcasów” powiedziała, iż miała tam kilku znajomych. Tego typu sprzeczności mężczyzna ukazał znacznie więcej w swoim oświadczeniu.

Co więcej doktorant bardzo dokładnie opisał wydarzenia, które miały miejsce w nocy z 17 na 18 września, kiedy studentka miał w pewnym momencie “stracić świadomość” i odzyskać ją dopiero w “łóżku w pokoju Kozaka, w którym leżała całkowicie naga”. Zaprzeczył, aby wtedy doszło do jakiegokolwiek zgwałcenia, a na dowód tego przedstawił konwersację przez Messenger, którą odbył z “Karoliną”. Na załączonych zdjęciach widać wyraźnie, że dziewczyna w normalny sposób rozmawiała z Kozakiem, chociaż w mediach twierdziła, iż w tym momencie miała już trzykrotnie paść jego ofiarą. Co więcej sama w pewnym momencie zapraszała mężczyznę na wspólne spędzanie czasu. Z kontekstu rozmów oraz relacji doktoranta można wywnioskować, iż do wszelkich form kontaktu seksualnego najprawdopodobniej doszło za wspólną zgodą obydwóch stron.

Relacja pomiędzy nimi miała się znacząco ochłodzić, kiedy studentka wyznała, iż jest w związku. To wyraźnie nie spodobało się Kozakowi, który poczuł się wykorzystany. Kobieta przyznała mu rację, a na sam koniec konwersacji napisała, iż “będzie tęsknić” za nim.

Dodatkowo mężczyzna zaprzeczył także doniesieniom “Karoliny” o rzekomych ranach po zgwałceniu (publikując zdjęcia z wyjazdu, na których takowych nie widać) oraz rozprowadzaniu środków odurzających (policja do tej pory nie znalazła przeciwko niemu dowodów w tej sprawie).

Doktorant nie ukrywa także, iż ma wiele pretensji pod adresem “Gazety Wyborczej’, a przede wszystkim redaktora Kacpra Sulowskiego, który w swoich artykułach dość mocno atakował jego osobę. W przypadku dziennikarza Kozak twierdzi, iż ten współpracuje z SKA od 2018 roku.

Źródło: Stefczyk.info na podst. callout Autor: JD
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij