Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Polski karabinek hitem w USA

Na amerykański rynek cywilny trafił nowy karabinek z Fabryki Broni Łucznik w Radomiu. Wygląda na to, że będzie prawdziwym hitem.

Karabinek wz. 96 Beryl został opracowany przez Łucznika w połowie lat dziewięćdziesiątych. Jego opracowanie miało związek z naszym członkostwem w NATO. Dla ułatwienia logistyki wszystkie natowskie karabinki mają strzelać nabojem pośrednim 5,56x45mm. Tymczasem te znajdujące się na wyposażeniu polskiego wojska nadal korzystały z radzieckiej amunicji 7,62×39 i 5,45×39. Opracowując nową broń oparto się na użytkowanym od kilku lat Tantalu czyli polskiej modyfikacji rosyjskiego AK-74. Pierwsze wersje Beryla nie były do końca dostosowane do standardów NATO, między innymi nie mogły używać zachodniej optyki czy mechanizmów, ale szybko dokonano ich modyfikacji. Poważny program modernizacyjny przeprowadzono po tym, gdy udział naszych żołnierzy w misjach zagranicznych pokazał wady dotychczasowej konstrukcji.

Ostatecznie Łucznik dostarczył WP ok. 86,5 tysiąca sztuk Beryla. Dostawy nowych wstrzymano w 2018 roku na rzecz MSBS Grot. Łucznik postanowił jednak opracować nową wersję tego karabinka, Beryl S 762 M1. To wersja przeznaczona specjalnie na amerykański rynek cywilny. Największą zmianą w stosunku do tych stosowanych w WP jest to, że cywilny Beryl może strzelać jedynie ogniem samopowtarzalnym a wersja wojskowa także ciągłym i 3-pociskowymi seriami. Sprzedaż broni zdolnej do prowadzenia ognia ciągłego cywilom jest w USA nielegalna. Podobnie jak przeznaczony na eksport wojskowy M762 cywilny Beryl również korzysta z amunicji 7,62×39 i można w nim stosować standardowe magazynki od Kałasznikowów.

Wszystko wskazuje na to, że Beryl stanie się w USA prawdziwym hitem. Pierwsza partia po załatwieniu wszelkich formalności z dopuszczającą broń na rynek cywilny agencją ATF trafiła do sklepów 16 marca i została wykupiona w ciągu zaledwie kilku minut. W lutym Łucznik wprowadził tam do sprzedaży inną wersję Beryla, Mini Beryl Pistol. To niezwykle kompaktowa broń, mająca zaledwie 46 cm długości i dostępna w dwóch kalibrach, 5,56×45 lub .223 Remington. Nie posiada kolby i w świetle amerykańskiego prawa klasyfikowana jest jako pistolet, co ma ogromne znaczenie w niektórych stanach gdzie posiadanie karabinków jest objęte restrykcjami. Także ona świetnie się sprzedaje. Beryle z prywatnego importu są dostępne w USA od jakiegoś czasu i zbierają świetne recenzje, nic nie wskazuje, żeby w wypadku tego stworzonego specjalnie dla Amerykanów miało być inaczej.

Na świetne wyniki sprzedaży zapewne ma wpływ ogromne zapotrzebowanie. 2020 był w USA trudnym i chaotycznym rokiem, więc Amerykanie zaczęli się zbroić na potęgę. Szacuje się, że tylko w tamtym roku na cywilnym rynku nabyto niemal 40 milionów sztuk broni. Koniunktura sprawiła również, że w USA strzelcy zmagają się z poważnymi brakami na rynku amunicji. Ceny popularnych kalibrów znacznie podskoczyły i coraz trudniej je dostać. W sklepach brakuje nawet elementów do samodzielnego przeładowywania łusek, jak np. spłonki.

Problemem w USA jest również brak karabinów i karabinków opartych na platformie AK. Bill Clinton wprowadził embargo na import broni z Chin, co odcięło amerykańskich strzelców od Kałasznikowów produkowanych przez Norinco. Obama dodał do tego embargo na import z Rosji, więc amerykańskie sklepy nie mogły już sprowadzać oryginalnych Kałasznikowów. Te produkowane w USA, np. przez Century Arms czy Paletto Stater Armory, były natomiast bronią wyjątkowo niskiej jakości, która wytrzymywała zaledwie 500-1000 strzałów i potrafiła wybuchnąć w rękach strzelca. Oznacza to, że produkowane przez Łucznik wysokiej jakości Beryle najprawdopodobniej na długo zagoszczą w zbrojowniach amerykańskich strzelców.

Źródło: Autor:
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij