Pod naciskiem Unii Węgry zrezygnują z prawa, które zaszkodziło Sorosowi

Minister sprawiedliwości Węgier Judit Varga zapowiedziała, że rząd jest gotowy do wycofania się z ustawy o finansowaniu organizacji pozarządowych. Nie ukrywała, że dzieje się tak pod naciskiem unijnych instytucji.

W 2017 roku Węgry wprowadziły prawo dotyczące finansowania organizacji pozarządowych z zagranicy. Zgodnie z nowym prawem każda taka organizacja, która otrzymała z zagranicznych źródeł więcej niż 7,2 miliona forintów (ok. 90 tysięcy PLN) musiała się do tego przyznać i opublikować dokładne rozliczenia. Każda taka organizacja musiała się też zarejestrować jako finansowana z zagranicy. Przepisy dotyczyły wszystkich organizacji i oficjalnym powodem ich wprowadzenia była chęć zwiększenia transparentności w życiu publicznym. Dla wszystkich było jednak jasne, że prawdziwym celem tej ustawy było utrudnienie działania licznych organizacji finansowanych przez George’a Sorosa.

Na reakcję Unii nie trzeba było długo czekać. Już w 2017 roku Komisja Europejska zaskarżyła to prawo do TSUE. Ten w połowie zeszłego roku wezwał Węgry do wycofania się z tej ustawy. W zeszłym tygodniu KE powołując się na ten wyrok rozpoczęła wobec Węgier procedurę naruszeniową.

Varga stwierdziła, że KE „rozpoczęła motywowaną politycznie procedurę” ale zdradziła, że Węgry się poddadzą. Odpowiedni projekt poprawki został już wysłany do Komisji i jeśli ta uzna, że spełnia ich oczekiwania, to trafi do parlamentu jeszcze tej wiosny.

Gigantyczny wpływ Sorosa na unijne instytucje od dawna jest tajemnicą poliszynela. W 2016 roku hakerzy wykradli na przykład z jego fundacji listę „zaufanych europosłów”, na której znalazło się 226 nazwisk na 750 ogółem, w tym 6 Polaków. Od dawna mówi się również, że wielu unijnych urzędników zawdzięcza swoje kariery jego wsparciu, chociaż tutaj wskazanie konkretnych nazwisk bywa trudniejsze.