Giertych chce wrócić do polityki. Ma jednak pewien problem

Roman Giertych ujawnił, że chciałby wrócić do aktywnej polityki. Liderzy poszczególnych partii nie palą się jednak do tego pomysłu.

Giertych powiedział tabloidowi Fakt, że chciałby wystartować w kolejnych wyborach parlamentarnych. Najbardziej marzy mu się zostanie senatorem. Stwierdził także, że chciałby wystartować z listy zjednoczonej opozycji, ale bez radykalnej lewicy. Dziennikarze Faktu postanowili spytać szefów opozycyjnych partii o to, czy wzięliby byłego lidera Młodzieży Wszechpolskiej do siebie. Ich odpowiedzi delikatnie mówiąc nie są zbyt entuzjastyczne.

Według Faktu Giertychowi najbliżej do ruchu Szymona Hołowni, wsparł nawet jego lidera podczas zeszłorocznych wyborów prezydenckich. Hołownia powiedział im jednak jedynie, że nad składem list wyborczych będą się zastanawiać dopiero, kiedy przyjdzie czas ich układania. W podobnym tonie wypowiedział się lider KO Borys Budka, który zaznaczył, że pracują „nad wspólnym mianownikiem pozwalającym na budowę jednego silnego bloku wyborczego” i podkreślił, że nie zajmują się personaliami.

Niewiele lepiej poszło mu u ludowców. Władysław Kosiniak Kamysz powiedział, że o chęci powrotu Giertycha do polityki dowiedział się dopiero od dziennikarzy i zastrzegł, że nie prowadzą żadnych rozmów. „To ciekawy, na pewno doświadczony polityk, ale takie decyzje dopiero przed nami” – powiedział. Szef SLD Włodzimierz Czarzasty też nie był w tym temacie zbyt rozmowny. „Przyjdzie czas, będziemy podejmowali decyzje” – uciął.

Dziennikarze postanowili spytać się również w Konfederacji. W końcu jedna z czołowych postaci tej partii, Krzysztof Bosak, był asystentem ojca mecenasa, Macieja Giertycha oraz posłem Ligi Polskich Rodzin. Ten jednak nie widzi zbyt wielkich szans na miejsce dla Giertycha. „Roman Giertych przeszedł w ostatnich latach dużą rewolucję polityczną, artykułuje poglądy i opinie odległe w dużym stopniu od naszych, więc uważam to za mało prawdopodobne” – stwierdził.