Najnowsze wiadomości ze świata

Trump zabrał ze sobą atomową walizkę

Donald Trump zrywając z tradycją nie weźmie udziału w zaprzysiężeniu Joe Bidena. Sprawiło to, że pojawił się problem z przekazaniem walizki umożliwiającej odpalenie pocisków atomowych.

Tradycyjnie w USA odchodzący prezydent bierze udział w inauguracji swojego następcy, po czym odprowadza go do Białego Domu. Trump po raz pierwszy od ponad 150 lat zerwał z tą tradycją i już o ósmej rano, po wygłoszeniu krótkiego przemówienia, odleciał na Florydę na pokładzie Air Force One. Przez co najmniej najbliższe cztery lata będzie mieszkał w swoim kurorcie Mar-a-Lago.

Nieobecność Trumpa na zaprzysiężeniu Bidena spowodowała jednak nieoczekiwany problem – co zrobić z tzw. atomową walizką.

Prezydent USA jest jedyną osobą, która może wydać rozkaz użycia imponującego arsenału broni nuklearnej. Zanim jednak rakiety zostaną odpalone jego tożsamość musi być potwierdzona przez Sekretarza Obrony. Służy do tego specjalna walizka zwana Nuclear Football. W charakterystycznej torbie z czarnej skóry znajduje się metalowa walizka produkcji Zero Halliburton, a w niej wszystko, co jest potrzebne do rozkazania ataku nuklearnego. Jej zawartość jest ściśle tajna, ale były dyrektor Biura Wojskowego Białego Domu Bill Guley zdradził, że znajduje się w niej tzw. Czarna Księga, w której wypisano możliwości ataku do dyspozycji prezydenta, druga książka z tajnymi informacjami o np. lokalizacji silosów, teczka z procedurami bezpieczeństwa oraz karta (7,5 x 13 cm) z kodami, którymi prezydent potwierdzi swoją tożsamość przed wydaniem rozkazu, zwana „ciasteczkiem”. Widoczna na niektórych zdjęciach antena sugeruje, że w walizce znajdują się również jakieś stanowiska komunikacyjne.

Amerykańska doktryna użycia broni atomowej wymaga, aby prezydent mógł w każdej chwili rozkazać jej użycie aby zdążyć przed ewentualnym wrogim atakiem. Dlatego też jego asystent zawsze nosi ją w pobliżu kiedy prezydent znajduje się poza Białym Domem lub innym centrum dowodzenia. W normalnych warunkach walizka jest przekazywana podczas inauguracji, jednak nieobecność Trumpa sprawiła, że w tym roku nie będzie to możliwe. To duży problem – zgodnie z prawem Trump musi mieć możliwość rozkazania ataku tylko do momentu zaprzysiężenia Bidena, kiedy oficjalnie przestanie być prezydentem, a Biden od momentu złożenia przysięgi. Sytuacja w której Biden będzie musiał czekać na dostarczenie mu walizki nie wchodzi w grę.

Rząd rozwiązał ten problem dzisiaj poprzez dodanie nowego zapisu w swoim regulaminie użycia broni atomowej. Trump zabrał ze sobą walizkę na Florydę. Druga identyczna walizka została w Waszyngtonie, w pobliżu Bidena. Jedyną różnicą między nimi są kody zapisane na „ciasteczku”. Te w walizce Trumpa przestaną obowiązywać w południe czasu waszyngtońskiego, przez co nie będzie mógł już wydać rozkazu atomowego ataku. W tym samym czasie, kiedy Biden będzie składał przysięgę, kody w jego walizce się aktywują. Następnie noszący ją asystent Trumpa wróci z jego walizką do Waszyngtonu.

Źródło: Stefczyk.info na podstawie Fox News Autor: WM
Fot. PAP/EPA/Stefani Reynolds / POOL

Polecane artykuły

0 0

Wielkanoc tuż, a w sklepach brak jaj

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij