Jola Szymańska była gościem programu emitowanego na antenie TVN24, gdzie poruszała kwestie związane z prawami kobiet. Blogerka opisała w sieci bulwersujące zachowanie pracowników stacji.
Do sytuacji doszło w momencie, kiedy Szymańska oczekiwała na wejście na wizję. To właśnie wtedy miała usłyszeć wymianę zdań pomiędzy pracownikami stacji, którzy nie stronili od niewybrednych, seksistowskich żartów.
-“To Jola na górze, a ta druga na dole? Chcesz tak? Huehuehuehuehuehe” – czekając na rozmowę, słyszałam w słuchawce ze studia. I to nie jest fajne, że żartuje się w nim z kobiet, jednocześnie śmiejąc się, że “teraz nam już nie zarzucą, że nie zapraszamy młodych” – czytamy we wpisie blogerki.
"To Jola na górze, a ta druga na dole? Chcesz tak? Huehuehuehuehuehe" – czekając na rozmowę, słyszałam w słuchawce ze studia. I to nie jest fajne, że żartuje się w nim z kobiet, jednocześnie śmiejąc się, że "teraz nam już nie zarzucą, że nie zapraszamy młodych". @tvn24
— Jola Szymańska (@szymanska_jola) November 23, 2020
Sprawa zbulwersowała wielu internautów, którym również nie spodobało się zachowanie pracowników TVN-u. Wiele osóbb nie kryło zaskoczenia, że do takich scen doszło w telewizji kreującej się na “postępową”.
Kilka godzin po publikacji wpisu do Szymańskiej zadzwonił Kamil de Virion – zastępca redaktora naczelnego TVN24 – który w imieniu stacji przeprosił za zaistniałą sytuację.
Właśnie odebrałam telefon z przeprosinami od Pana Kamila de Virion – zastępcy redaktora naczelnego @tvn24. Dziękuję za poważne i odpowiedzialne potraktowanie tej sytuacji. Sprawę komentarzy z reżyserki przed wejściem na antenę uznaję za zamkniętą.
— Jola Szymańska (@szymanska_jola) November 23, 2020