Ministerstwo zdrowia opublikowało najnowsze dane dotyczące epidemii koronawirusa. Liczba zgonów wciąż utrzymuje się powyżej 600.
Mamy 22 464 nowe i potwierdzone przypadki zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (2679), śląskiego (2666), wielkopolskiego (2258), małopolskiego (1999), dolnośląskiego (1626), pomorskiego (1551), łódzkiego (1472), kujawsko-pomorskiego (1431),
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) November 20, 2020
Wysoka liczba zgonów na COVID-19, raportowana w ostatnich dniach, to efekt dużej liczby zakażeń dwa tygodnie temu – ocenił w rozmowie z PAP prof. Włodzimierz Gut. Dodał, że stabilizacja epidemii powinna spowodować za około 10 dni spadek śmiertelnych przypadków.
Pytany o to, jakie choroby przyczyniają się najczęściej do zgonów na COVID-19, wskazał wszystkie choroby układy oddechowego, układu krwionośnego, choroby serca, a także wszelkie schorzenia przewlekłe, m.in. cukrzycę.
W jego ocenie, zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 “dobija” wiele osób o złym stanie zdrowia.
“Umierają jednak nie tylko ci, którzy mieli bardzo zaawansowane nadciśnienie czy choroby płuc. Czasami zdarza się tak, iż nawet osoby przez wiele lat radzące sobie nieźle z cukrzycą – po zakażeniu koronawirusem SARS-CoV-2 niestety umierają” – powiedział prof. Gut.
Jako czynnik obciążający i rokujący źle w przebiegu zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 wirusolog wskazał niezdrowy tryb życia. Pytany o to, co jest przyczyną zgonów także młodych ludzi – 30 czy 40-latków, których jest zdecydowanie mniej, ale jednak się zdarzają, wymienił m.in. palenie papierosów czy obciążenia genetyczne.
“Przebieg COVID-19 nie jest równomierny. Niestety nie możemy podać jednoznacznej granicy, która powinna skutkować natychmiastowym wezwaniem do domu karetki pogotowia. Zdarza się bowiem niestety tak, że ktoś przechodzi zakażenie lekko, a po około 7 dniach stan zdrowia nagle się mocno załamuje” – podkreślił prof. Gut.
Przyznał, że tempo rozwoju choroby jest czasami niesamowicie szybkie.
Prof. Gut pytany o zaraportowane w czwartek wzrosty zakażeń na Mazowszu i na Śląsku wyraził przekonanie, że być może wynikają one z nadrabiania zaległości w raportowaniu wyników testów z poprzednich dni. “Niestety, system przesyłania tych danych nie jest jednorodny i w niektórych regionach dane o zakażeniach widzimy z opóźnieniem” – powiedział prof. Gut.