Publicystyka

Rosjanie oburzeni słowami niemieckiego ambasadora. Trudno uwierzyć o co poszło

Rosjanie przyzwyczaili nas do tego, że w ostatnich latach szczególnie intensywnie próbują pisać historię na nowo. Niezwykle wyraźnie widać to na przykładzie oceny przyczyn wybuchu II wojny światowej. Rosyjscy historycy i dyplomaci, próbują rozmyć odpowiedzialność Związku Sowieckiego za wybuch wojny i jako nieistotny przedstawić fakt sojuszu tego państwa z Niemcami. Przypomnijmy, że sojusz ów, poskutkował m.in sowiecką agresją na Polskę, która miała miejsce we wrześniu 1939 roku i dał Hitlerowi blisko dwa lata na podbój niemal całej zachodniej Europy i uruchomienie potężnej machiny śmierci wobec osób “niearyjskiego pochodzenia”. W tym czasie Sowieci też nie próżnowali, zajmując m.in. Państwa Bałtyckie, napadając na Finlandię i przeprowadzając masowe deportacje Polaków w głąb ZSRS. Dziś każde przypomnienie o tym, że reżim Stalina był równie bestialski jak Hitlera traktują jako najgłębszą zniewagę.

Nie dziwi zatem fakt, że głośnym echem odbiła się w Rosji niedawna wypowiedź Matthiasa Sonna ,niemieckiego ambasadora na Litwie, który stwierdził, że “wyzwalanie” krajów Europy Środkowo-Wschodniej spod niemieckiej okupacji było jedynie pretekstem, by wprowadzić w tych państwach równie opresyjną sowiecką dyktaturę. Choć niemiecki dyplomata nie powiedział nic nowego, a jedynie stwierdził fakt, który powinien w Europie być powszechnie znany i który ciężko podważyć, to jego wystąpienie doprowadziło Kreml do wściekłości.

Reakcja na przemówienie Matthiasa Sonna była natychmiastowa i niezwykle agresywna. Głos w sprawie zabrało nawet rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które ustami swojej rzeczniczki nazwało je kłamliwym i oburzającym, a przytaczane przez ambasadora fakty określiło mianem “rewelacji”

– Te «rewelacje» wysokiego rangą dyplomaty MSZ Niemiec, inspirowane antyrosyjskimi nastrojami kultywowanymi przez siły nacjonalistyczne na Litwie przez dziesięciolecia, określamy jako cyniczną i ordynarną prowokację – powiedziała podczas dzisiejszego briefingu prasowego Maria Zacharowa rzeczniczka rosyjskiego MSZ.

W dalszej części swojego wystąpienia Zacharowa w histerycznym i agresywnym tonie sugerowała, że “w ostatnich latach w Niemczech coraz częściej propagowane są idee utożsamiania ZSRS z niemieckimi zbrodniami i próba narzucenia Sowietom odpowiedzialności za wybuch drugiej wojny światowej”. Według rzeczniczki rosyjskiego MSZ, ma to na celu “umniejszenia odpowiedzialności za niemieckie zbrodnie nazizmu”.

Oczywistym jest, że Niemcy za wszelką cenę próbują “wybielić się w oczach świata”, ale przedstawianie Związku Sowieckiego, jako szlachetnego wyzwoliciela jest jeszcze bardziej absurdalne. Totalitarne państwo sowieckie niewiele różniło się w bestialstwie od niemieckiej III Rzeszy, a w przeciwieństwie do naszych zachodnich sąsiadów nigdy nie odpowiedziało za swoje zbrodnie. I nie mówimy tutaj wyłącznie o działaniach wojennych. ZSRS był państwem, które podobnie jak III Rzesza prowadziło masową eksterminację własnych obywateli i przedstawicieli narodów, które miały to nieszczęście znaleźć się, pod jego “opieką”.

Nie wiem, jakie intencje przyświecały niemieckiemu ambasadorowi na Litwie, czy faktycznie chciał wyłącznie wybielić historię swojego kraju, czy być przypomnieć prawdę, o której wielu zdaje się zapominać. Faktem jest, że głos ten został usłyszany skoro wywołał tak żywiołową reakcję Rosji. I choćby za to, należą mu się słowa uznania.

Źródło: stefczyk.info/Twitter Autor: Piotr Filipczyk
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij