Najnowsze wiadomości ze świata

„Czy nienawidzi pani puchate szczeniaczki?” Amerykański senator strollował lewicę

Przesłuchanie Amy Comey Barrett, kandydatki Donalda Trumpa do Sądu Najwyższego (SCOTUS) przed senacką komisją ds. sądownictwa często staje się bardzo wrogie i nieprzyjemne. Republikański senator John Kennedy postanowił wyśmiać to jak zachowują się w ich trakcie lewicowi członkowie komisji.

Barrett została nominowana przez Trumpa na stanowisko sędziego SCOTUS po śmierci skrajnie lewicowej sędzi Ruth Bader Ginsburg. Zgodnie z procedurą Barrett musi zostać przesłuchana przez senacką komisją sądownictwa zanim jej kandydatura trafi pod głosowanie Senatu. Dla wszystkich jest jasne, że w obecnym klimacie politycznym te przesłuchania to jedynie formalność gdyż niezależnie od ich przebiegu komisja zagłosuje po liniach partyjnych i jedynym pytaniem jest to, czy lewicy uda się przekonać wystarczającą liczbę republikańskich senatorów aby jej kandydatura upadła we właściwym głosowaniu. Przedstawiciele lewicy wprost, chociaż anonimowo, przyznają, że te przesłuchania to dla nich show dla elektoratu.

Dla wszystkich od razu było jasne, że kandydatura nominata Trumpa spotka się z niechęcią i wrogością lewicy niezależnie od tego, kogo on nominuje, i że będzie on musiał stawić czoła licznym atakom. W wypadku Barrett te ataki i tak są relatywnie kulturalne – z poprzedniego nominata Trumpa, Bretta Kavanaugha, lewica próbowała zrobić gwałciciela i alkoholika i w pewnym momencie doprowadziła go nawet do łez. Nie oznacza to oczywiście, że nie spotyka się ona z agresją z ich strony. Lewica najczęściej czepia się tego, że jest ona głęboko wierzącą katoliczką, co ich zdaniem oznacza, że nie będzie ona mogła wydawać obiektywnych wyroków. Atakują również fakt jej członkostwa w organizacji People of Praise – malutkiej ekumenicznej organizacji chrześcijańskiej, która z racji członkostwa Barrett urosła w lewicowej propagandzie do rangi czegoś w rodzaju katolickich Illuminatów.

Podczas przesłuchań jednym z największych sojuszników Barrett okazał się republikański senator z Luizjany John Kennedy – niespokrewniony ze słynnym klanem Kennedych. Kennedy do 2017 roku był Demokratą, a już po wygranej w wyborach jako Republikanin często krytykował osoby nominowane przez Donalda Trumpa, między innymi trzech kandydatów do Sądów Okręgowych, których Biały Dom ostatecznie wycofał, czy sekretarz edukacji Betsy DeVos. Widząc jednak postępowanie byłych partyjnych kolegów wobec Barrett wielokrotnie stawał w jej obronie.

Podczas trzeciego dnia przesłuchań Barrett została wyjątkowo ostro zaatakowana przez senator Kamalę Harris, kandydatkę Bidena na wiceprezydenta. W odpowiedzi Kennedy, który jako ostatni tego dnia miał zadać pytania, postanowił sparodiować sposób w jaki zadaje je lewica. „Pani sędzio, spróbujmy odpowiedzieć na niektóre oskarżenia senator Harris. Czy jest pani rasistką?” – spytał jej z kamienną twarzą. Kiedy ewidentnie zdziwiona Barrett odpowiedziała, ze nie jest spytał, czy aby na pewno jest tego pewna, a po usłyszeniu potwierdzenia zadał jej pytanie, czy „w każdym wypadku wspiera korporacje ponad ludzi”.

W końcu pytania Kennediego stały się bardziej abstrakcyjne. Spytał ją między innymi o to czy „jest przeciwniczką czystego powietrza, jasnej wody i sprawiedliwości środowiskowej”. Spytał ją także czy „wspiera dzieci i dobrobyt”. Najgłośniej zrobiło się jednak o jego pytaniu o to „czy nienawidzi małych, cieplutkich szczeniaków”.

Barrett początkowo była zdziwiona, że Kennedy zadaje jej takie pytania, ale bardzo szybko zrozumiała o co mu chodzi i dostosowała się do konwencji. Kiedy spytał ją czy popiera naukę – amerykańska lewica często zarzuca Republikanom, że ci ignorują naukowców w np. kwestii globalnego ocieplenia – odparła, że jak najbardziej popiera naukę i dowodem na to jest to, że pomaga swoim dzieciom w odrabianiu zadań domowych z fizyki. Na pytanie o poparcie dla dzieci odparła, że jak najbardziej je popiera, zwłaszcza siódemkę swoich. Kiedy Kennedy spytał ją o nienawiść do szczeniaków Barrett po przeczącej odpowiedzi postanowiła dodać, że jej 10-letnia córka Juliet chciałaby, aby dodała też, że nie nienawidzi także szynszyli. „Nie mamy szczeniaka w domostwie Barretów, ale mamy bardzo puchatą szynszylę” – stwierdziła – „Więc szynszyli też nie nienawidzę”. Barrett okazała się jednak gorszym aktorem od Kennediego – o ile senator przez cały czas zachowywał kamienną twarz o tyle ona miała problemy z powstrzymaniem uśmiechu. Kiedy spytał ją o szczeniaki nie wytrzymała i wybuchła śmiechem.

Po zadaniu ostatniego pytania Kennedy przyjął dużo poważniejszy ton i zaczął polemizować bezpośrednio z Harris i z jej stwierdzeniem, że część stanów aktywnie próbuje przeszkadzać członkom mniejszości etnicznych w głosowaniu. Kennedy podkreślił, że pomimo różnicy zdań uważa ją za swoją przyjaciółkę i darzy ogromnym szacunkiem i zasugerował, że wiele z jej słów było motywowane tym, że bierze udział w wyborach prezydenckich. Stwierdził następnie, że nie zgadza się z jej opinią, że w USA panuje systemowy rasizm – jego zdaniem USA jest państwem w którym zdarzają się rasiści, ale cała jego historia świadczy o tym, ze nie jest to rasistowskie państwo.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Daily Caller Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij