Najnowsze wiadomości z kraju

Makabryczna relacja pobitego reportera TVP. “Dostałem cios w twarz, przewróciłem się. Później mnie kopnął, uderzyłem głową w krawężnik”

Chwycił mnie za kurtkę, dostałem cios w twarz, przewróciłem się. Później mnie kopnął, uderzyłem głową w krawężnik. Mam dwa zęby ukruszone, szwy na czole, całą opuchniętą głowę – relacjonuje reporter pobity pod domem Ryszarda K. Według operatora TVP, pobił go syn gdyńskiego biznesmena. Pomimo kilku świadków zajścia i miejskiego monitoringu, kilkanaście godzin po zdarzeniu policja nie potwierdziła, kto był sprawcą pobicia i wciąż analizuje okoliczności zdarzenia.

Przerażająca i makabryczna relacja pobitego reportera to efekt wczorajszej wizyty ekipy TVP pod domem gdyńskiego biznesmena, którego aresztowało CBA. Już po zakończonej pracy, kiedy dziennikarze pakowali kamery i sprzęt do samochodów, podszedł do nich mężczyzna, który zachowywał się agresywnie. Zdaniem ekipy TVP miał to być syn Ryszarda K., Aleksander, który groził dziennikarzom. Według relacji reporterów, mężczyzna już wcześniej zachowywał się agresywnie.

W pewnym momencie zaatakował jednego z operatorów TVP.

Chwycił mnie za kurtkę, dostałem cios w twarz, przewróciłem się. Później mnie kopnął, uderzyłem głową w krawężnik. Mam dwa zęby ukruszone, szwy na czole, całą opuchniętą głowę. W żaden sposób go nie prowokowałem, robiłem jedynie swoją robotę. Zresztą w momencie ataku chowaliśmy już sprzęt, nie świeciliśmy w oczy kamerami, w żaden sposób nie wykonywaliśmy niczego, co mogłoby w jakikolwiek sposób kogokolwiek denerwować – relacjonuje reporter.

O tej bulwersującej sprawie rozmawialiśmy z asp. Jolantą Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni. Dowiedzieliśmy się, że policjanci cały czas ustalają okoliczności zdarzenia.

– Pokrzywdzony nie zgłosił formalnie pobicia – informuje asp. Grunert. Od reportera dowiedzieliśmy się, że funkcjonariusze sporządzili notatkę na miejscu, a on – w momencie rozmowy – z nami – jedzie właśnie na policję, jeszcze raz poinformować o tym, do czego doszło w godzinach wieczornych 15 października pod domem Ryszarda K.

Gdyńska policja potwierdziła na razie tylko tyle, że otrzymała jedynie zgłoszenie o zdarzeniu.

– Około 20 dyżurny otrzymał zgłoszenie o pobiciu. Na tę chwilę wiadomo jedynie tyle, że sprawca oddalił się przed przyjazdem funkcjonariuszy. Aktualnie policja czeka na poszkodowanego, aż zgłosi fakt pobicia. Analizujemy monitoring i przesłuchujemy świadków – dodaje gdyńska funkcjonariuszka.

Policja nie chce powiedzieć czy przesłuchiwała potencjalnego, wskazywanego przez media sprawcę zdarzenia.

Rozmawialiśmy także z obecną na miejscu reporterką TVP Info Magdaleną Rakowiec:

– Policja pojawiła się bardzo szybko, poszkodowany wskazał kto był sprawcą zdarzenia. Zresztą ten mężczyzna już wcześniej nas próbował prowokować, przechodził i delikatnie nas popchnął, niby przez przypadek, ale z pewnością nie było w tym przypadku. W momencie napaści na operatora w zasadzie pakowaliśmy się już do domu. Podeszłam do swojego samochodu, który był zapakowany kilkanaście metrów dalej, operatorzy zostali wyżej. Było już ciemno na zewnątrz, po chwili usłyszałam krzyki i zobaczyłam zakrwawioną twarz kolegi. Zadzwoniliśmy na policję, poszkodowany od razu powiedział kto był sprawcą napadu – relacjonuje redaktor Rakowiec.

W miejscu, w którym doszło do pobicia jest zarówno miejski monitoring, jak i prywatne kamery na posesji Ryszarda K. Według relacji gdyńskiego biznesmena, ten nie nagrywa, tylko rejestruje. Miejski monitoring jest analizowany przez policję.

 

 

 

 

Źródło: Stefczyk.info Autor: ac
Fot. TVP.info

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij