Czarnoskóry mężczyzna postrzelił dwójkę policjantów, są w krytycznym stanie

W Los Angeles miała miejsce wstrząsająca zbrodnia. Czarnoskóry mężczyzna podszedł do radiowozu i otworzył ogień do siedzących w nim zastępców szeryfa.

Zdarzenie miało miejsce w sobotę ok. siódmej wieczór w dzielnicy Compton. Dwóch zastępców szeryfa, 31-letnia kobieta i 24-letni mężczyzna, siedziało w zaparkowanym w pobliżu stacji metra Blue Line radiowozie. W pewnym momencie z tyłu pojazdu pojawił się czarnoskóry mężczyzna. Zaczął przechodzić obok niego, ale w pewnym momencie odwrócił się, podszedł i otworzył do policjantów ogień z pistoletu przez otwartą szybę.

Policjantom udało się wezwać pomoc przez radio. Oboje zostali kilkukrotnie trafieni i przeszli już operacje ratujące życie. Obecnie są w stanie krytycznym i nie wiadomo czy przeżyją. Lokalna stacja ABC7 ujawniła nieoficjalnie, że jedna z ofiar została trafiona w głowę.

Policjanci od razu zaczęli szukać sprawcy. Oddelegowano do tego ponad tuzin detektywów i wielu innych policjantów i techników CSI. Udało im się na razie odnaleźć nagranie z kamery CCTV która zarejestrowała tą strzelaninę, ale sam sprawca nadal jest na wolności. Lokalny oddział FBI już zaoferował swoją pomoc.

Update: The gunman walked up on the deputies and opened fire without warning or provocation. pic.twitter.com/cBQjyKkoxJ

— LA County Sheriffs (@LASDHQ) September 13, 2020

Na razie nie wiadomo czy sprawca i sam atak mieli związek z ruchem Black Lives Matter, ale nie da się tego wykluczyć. Tego dnia nieco wcześniej miał miejsce protest aktywistów BLM. W przeszłości natomiast zdarzało się, że dopuszczali się podobnych niesprowokowanych ataków na przedstawicieli policji. Najsłynniejszym był ten, do którego doszło w 2016 roku w Dallas. Micah Xavier Johnson zastrzelił wtedy pięciu policjantów i zranił dziewięciu innych. W sądzie powiedział, że był tak zły o rzekomy rasizm policji, że chciał zabijać białych policjantów.