Najnowsze wiadomości ze świata

Łódź Banksiego, która miała ratować imigrantów, utknęła na morzu

Znany graficiarz Banksy sfinansował kupno łodzi, która miała ratować imigrantów zmierzających do Europy. Ta już po niecałym tygodniu utknęła na morzu.

Organizacje pozarządowe ratujące topiących się imigrantów po katastrofach ich łodzi to drażliwy temat. Wiele osób zarzuca im, że swoją działalnością de facto zachęcają nielegalnych imigrantów do podjęcia niebezpiecznej podróży przez Morze Śródziemne. Inni zarzucają im, że współpracują z przemytnikami ludzi i rzekome katastrofy są zwykle wcześniej umówionymi inscenizacjami. Zwracają uwagę, że te mają miejsce zwykle bardzo blisko wybrzeża Libii a łodzie NGOsów często ruszają w ich stronę jeszcze przed nadaniem sygnału SOS.

Znany z lewicowych przekonań Banksy postanowił mimo tego sprzedać część swoich dzieł i za zgromadzone w ten sposób pieniądze odkupić od francuskiej marynarki wojennej kuter, który będzie ratował imigrantów. Swoją łódź ochrzcił imieniem Louise Michel na cześć słynnej francuskiej komunistki, feministki i masonki. Na boku mostka namalował grafikę przedstawiającą dziewczynkę z kołem ratunkowym w kształcie serca.

Początkowo zapowiadano, że załoga łodzi Banksiego będzie składać się z doświadczonych w takich operacjach żeglarzy z imigracyjnych NGOsów. Rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała te obietnice. Niecały tydzień po jej wejściu do służby załoga wzięła bowiem na pokład z libijskiego wybrzeża aż 219 osób, z których część nie zmieściła się na pokładzie i umieszczono ich w przywiązanym do pokładu pontonie.

Okazało się, że wzięcie takiego tłumu na pokład 30-metrowej łodzi nie było najmądrzejszym pomysłem. Ich waga sprawiła bowiem, że łódź nie jest już w stanie manewrować ani płynąć naprzód. Tym samym od czwartku dryfują w pobliżu Malty i muszą prosić europejskie agencje i rządy o ratunek.
Jak poinformowała załoga za pośrednictwem Twittera jak na razie nikt jednak nie ruszył im na pomoc, chociaż jeden z imigrantów na pokładzie już zmarł z nieujawnionych na razie powodów. Według aktywistów europejskie agencje albo nie odpowiadają na ich wezwania albo twierdzą, że nie mogą im pomóc.

Brytyjski The Telegraph spytał o to rzecznika prasowego maltańskich sił zbrojnych o to, czy ruszą jednostce na pomoc. Otrzymał mocno wymijającą odpowiedź. „Obecnie angażujemy się w wiele operacji ratowniczych” – powiedział rzecznik a kiedy dziennikarze naciskali dalej stwierdził, że „zawsze robią co mogą aby pomóc tym, którzy potrzebują pomocy” i odmówił dalszych komentarzy.

Źródło: Stefczyk.info na podst. The Telegraph Autor: WM
Fot. Twitter
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij