Publicystyka

Czy to już paranoja? Sikorski uważa, że jest podsłuchiwany przez PiS

Były minister spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska, Radek Sikorski, dał się poznać jako osoba o niebotycznym ego. Choć przez kilka lat, wykiwany przez swojego dawnego pryncypała, pozostawał w politycznym limbo, w końcu udało mu się powrócić do wielkiej polityki i z ramienia Koalicji Obywatelskiej zasiąść w Parlamencie Europejskim. A wiadomo, eurodeputowany to nie lada figura, którą interesują się nie tylko media, ale także służby obcych mocarstw. Np imperium Jarosława Kaczyńskiego.

Do takich konkluzji można dojść, śledząc oficjalny profil Sikorskiego na Twitterze, a wszak, co wiadomo już od czasu jego ministrowania w rządzie PO, to najważniejszy kanał komunikacji. Hrabia z Chobielina nawet politykę zagraniczną prowadził za pomocą tego portalu społecznościowego.

Tym razem followersi Sikorskiego, niestety piszący te słowa się do nich nie zalicza, bowiem już dawno został przez europosła zbanowany,  nie usłyszeli jednak o kolejnych planach złożenia hołdu berlińskiego czy rozbioru Ukrainy. Były szef MSZ pochwalił się jednak tym, że najprawdopodobniej jest inwigilowany przez polskie służby. Ma świadczyć o tym fakt, że jego niedawna rozmowa telefoniczna z partyjnym kolegą Pawłem Zalewskim została w pewnym momencie przerwana, a po kilku chwilach Sikorski w słuchawce usłyszał jej nagranie.

To dla byłego ministra było za dużo, postanowił zwrócić się do innego z użytkowników Twittera, @10murzynkov, z prośbą o wyjaśnienia.

Dlaczego właśnie padło na tego użytkownika? Według europosła, to właśnie pod tym kontem skrywa się jakiś minister, pewnie nawet sam osławiony szef pisowskiej bezpieki, wiceminister spraw Wewnętrznych Maciej Wąsik.  Śpieszę dodać, że na samym Twitterze są dwa konta o podobnej nazwie (@10murzynkov i @10murzynkow – to drugie znacznie popularniejsze – ciężko stwierdzić dlaczego Sikorski zdecydował się oznaczyć to pierwsze).

Nie wiem, o czym dyskutował Sikorski z Zalewskim, ale mam nadzieję, że nauczony doświadczeniem z restauracji “Sowa i Przyjaciele”, tym razem zdecydował się na dobór mniej wulgarnych słów – w końcu nauczony doświadczaniem powinien zdawać sobie sprawę, że licho nie śpi. A minister Wąsik tym bardziej i skrywa się pod licznymi postaciami.

 

Źródło: stefczyk.info/Twitter Autor: Piotr Filipczyk
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij