Co najmniej 10 osób zginęło w wyniku potężnej eksplozji w stolicy Libanu, Bejrucie. Na filmach z miejsca zdarzenia widać, jak wybuch niszczy okna budynków stojących w okolicy. Nad miastem unosi się chmura dymu. Władze mówią o setkach rannych.
Według Al Jazeery, do jednej z eksplozji doszło niedaleko portu w Bejrucie, stolicy Libanu. Wybuch wstrząsnął ziemią, a jego siła wybijała okna. Aktualnie niie wiadomo, co było przyczyną wybuchu. Na miejscu pracują dziennikarze telewizji, relacja jest dostępna na wielu portalach społecznościowych, m. in. na YouTube.
What the never saw that powerful array of explosions in #Beirut, #Lebanon.
Conflicting reports on the cause and location of the explosions. Reports say that witnesses saw a ‘missile’ being the cause of the secondary explosion, #Lebanese
pic.twitter.com/Y50BGN0lAK #Lebanon— Neeraj Kumar (@oranok) August 4, 2020
Dziennikarka Joyce Karam zamieściła w sieci nagranie, które wskazuje na to, że doszło do dwóch eksplozji. Na filmie, który umieściła w sieci widać, że w nad jednym z miejsc w Bejrucie już unosił się dym, a po chwili dochodzi do kolejnego, ogromnego wybuchu.
A view of the Beirut explosion from a dashcam. Imagine driving and seeing this. pic.twitter.com/kqzkyCwOE4
— Ian Miles Cheong (@stillgray) August 4, 2020
Z relacji reporterki wynika, że lokalne władze przekonują, że eksplodował magazyn petard, ale dziennikarka twierdzi, że nagrania z wybuchu wskazują na „coś więcej niż petardy”. Stąd nie jest jasne, jakie materiały były przechowywane w magazynach w porcie.
Este es Beirut después de la explosión pic.twitter.com/LmUeqiQyrj
— Erick Guardamino (@ErickPGC) August 4, 2020
Udostępniane już po wybuchu filmy pokazują skalę wybuchu. Nie publikujemy najbardziej drastycznych nagrań, jakie pojawiają się w sieci, ale te, które pokazujemy, uwidaczniają jak silna była eksplozja:
Le strade di #Beirut dopo la devastante esplosione pic.twitter.com/J7gjSDFk8z
— RadioLuiss (@RadioLuiss) August 4, 2020
W mediach społecznościowych mnożą się także hipotezy dotyczące genezy tego, co wydarzyło się w stolicy Libanu. Według tureckiego dziennikarza Ragipa Soylu, który pracuje m. in. dla Al Jazeery, dyrektor generalny libańskiego bezpieczeństwa publicznego miał przyznać, że “to co się wydarzyło [w Bejrucie] to nie wybuch fajerwerków, ale eksplozja materiałów wybuchowych, które przez lata konfiskowano i przechowywano w okolicach portu”.
BREAKING — Director-General of the Lebanese Public Security: What happened [in Beirut] is not a fireworks explosion, but a high-explosive material that was confiscated for years — Al Jazeera
— Ragıp Soylu (@ragipsoylu) August 4, 2020
Z kolei Łukasz Bok (@KonfliktyPL) poinformował na Twitterze, że w czasie wybuchu w Bejrucie ucierpiały m. in. między innymi żona i córka premiera Libanu.
Wśród lekko rannych po wybuchu w Bejrucie są między innymi żona i córka premiera Libanu – informuje LBCI.
— Łukasz Bok (@LukaszBok) August 4, 2020
Aktualizacja 21:01, cyt. frag. depeszy PAP:
Wiadomo już, że do wybuchu doszło w miejscowym porcie, gdzie magazynowane były materiały wybuchowe. Lokalne media piszą, że wybuch był słyszany 20 km od Bejrutu. W mieście z mieszkań wylatywały szyby, zapadały się sufity, urywały się balkony, a spod gruzów wyciągani byli zakrwawieni ludzie. Libański minister zdrowia Hamad Hasan poinformował, że jest co najmniej 27 zabitych i 2500 rannych w wybuchu w Bejrucie. Jednocześnie szef libańskiego oddziału Komitetu Międzynarodowego Czerwonego Krzyża George Kettaneh potwierdził te informacje, ale wyjaśnił, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o dokładnej liczbie. Podkreślił, że wiele osób nie zostało jeszcze wydobytych spod gruzów.
Libański nadawca LBCI przekazał, że personel szpitala Hotel Dieu w Bejrucie mówił o 500 rannych, którzy tam trafili, i alarmował, że nie ma już więcej miejsc. Dziesiątki osób potrzebowały operacji, w związku z czym władze szpitala zaapelowały o oddawanie krwi.
Szef bezpieczeństwa wewnętrznego Libanu Abbas Ibrahim poinformował, że wybuch na terenie portu miał miejsce w sekcji, gdzie zmagazynowane były materiały “wysoce wybuchowe”, a nie pirotechniczne, jak donosiła wcześniej państwowa agencja informacyjna NNA. Odmówił spekulacji na temat przyczyn zdarzenia, mówiąc dziennikarzom, że “nie należy uprzedzać śledztwa”.
“Siła wybuchu była ogromna – mówiła Zeina Khodr z Al-Dżaziry, relacjonująca wydarzenia z Bejrutu. – Szłam ulicą i upadłam na ziemię. Wybuchła panika i zapanował chaos, wszędzie leży szkło”.
„Widziałem kulę ognia i dym kłębiący się nad Bejrutem. Ludzie krzyczeli i biegali, krwawiąc. Balkony pourywały się z budynków, a szyby w wieżowcach powylatywały z okien i rozbijały się na ulicy” – cytuje agencja Reuters słowa innego świadka.
Lekko ranni zostali nawet członkowie załogi włoskiego statku Orient Queen, który zacumował w miejscowym porcie, nieopodal miejscach wybuchu. Kapitan jednostki powiedział, że sam także doznał obrażeń, gdy fala uderzeniowa przewróciła go na pokład.
Do akcji ratowniczej wkroczyła straż pożarna, która dogasza ogień, palący się jeszcze w kilku miejscach w porcie. Z ogniem walczy też kilka helikopterów. Nad miastem cały czas unosi się czarny, gęsty dym, a Al-Dżazira pokazuje kompletnie zniszczone wnętrza sklepów i innych lokali oraz zdjęcia zabandażowanych ludzi, którzy ucierpieli w wybuchu.
Prezydent Libanu Michel Aoun zwołał na wtorek „pilne posiedzenie” Najwyższej Rady Obrony. Natomiast premier Hassan Diab ogłosił środę dniem żałoby narodowej.