Najnowsze wiadomości ze świata

Coraz więcej wskazuje na to, że policjanci, którzy zastrzelili czarnoskórą kobietę, byli niewinni

Śmierć czarnoskórej Breonny Taylor jest jednym z powodów obecnych zamieszek w USA. Coraz więcej wskazuje jednak, że odpowiedzialni za nią policjanci byli niewinni.

26-letnia mieszkanka Louisville w stanie Kentucky pracowała jako ratownik medyczny. 13 marca trzech ubranych po cywilnemu policjantów chciało przeszukać jej mieszkanie. Dostali nakaz gdyż podejrzewali, że Taylor jest zamieszana w sprawę handlu narkotykami o który podejrzewali jej byłego partnera a jej dom miał być punktem przerzutowym.

Według pozwu złożonego przez jej rodzinę policjanci dostali tzw. nakaz bez pukania. Tego typu nakazy umożliwiają policji przeszukanie domu bez konieczności wcześniejszego poinformowania o tym jego mieszkańców, dzięki czemu nie mają oni czasu na ukrycie lub zniszczenie dowodów. Krótko po północy mieli wyważyć drzwi do jej domu. Jej obecny partner miał się wystraszyć, że to włamywacze i otworzyć do nich ogień z legalnie posiadanej broni, raniąc jednego z policjantów. Policja odpowiedziała ogniem przypadkowo trafiając i zabijając Taylor.

Sprawa Taylor, jak wszystkie podobne, wywołała w USA oburzenie i oskarżenia o rasizm pod adresem policji. Teraz jednak okazuje się, że nie jest tak jednoznaczna jak mogłoby się wydawać. Rodzina Taylor od początku twierdziła bowiem, że policjanci nie zapukali do drzwi i nie zidentyfikowali się jako policja. Telewizja NBC dotarła jednak do zeznań złożonych przez partnera ofiary Kennetha Walkera w dniu incydentu. Stwierdził w ich trakcie, że zarówno jego jak i Taylor obudziło pukanie do drzwi. Osoba która pukała nie odpowiadała jednak na jego pytania o to kim jest, więc podszedł do drzwi aby zobaczyć kto się do nich dobija. Zanim zdążył do nich podejść wyleciały z zawiasów a przestraszony mężczyzna wystrzelił w stronę stojącej w nich osoby, którą potem okazał się policjant.

Dziennikarzom udało się również dotrzeć do zeznań postrzelonego policjanta, sierżanta Johna Mattingliego, które złożył w szpitalu pięć dni po incydencie. Nie znał on treści zeznań Walkera ale też stwierdził, że policjanci zapukali do drzwi. Mieli wprawdzie nakaz który im tego nie nakazywał, ale ich dowódca uznał, że mieszkanie Taylor to „miękki cel”, gdzie raczej nie spotkają się z oporem, więc nakazał im zachowanie standardowej procedury. Mattingly powiedział przesłuchującym go policjantom z wydziału wewnętrznego, że pukał do drzwi przez około minutę i wielokrotnie zidentyfikował się jako policjant. Dopiero kiedy kolejny raz nikt nie odpowiedział postanowili wyważyć drzwi.

Wątpliwe jest jednak to, że kiedykolwiek poznamy prawdę. W przeszłości często tego typu sprawy były rozwiązywane dzięki nagraniom z kamer noszonych przez policjantów na mundurach. W tym wypadku jednak w incydencie brali udział ubrani po cywilnemu policjanci z wydziału narkotykowego, którzy nie byli w nie wyposażeni.

Źródło: Stefczyk.info na podst. CNN Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij