Czujniki w Sztokholmie odkryły obecność radioaktywnych cząsteczek w rejonie Bałtyku. Na razie nie wiadomo co jest ich źródłem.
Zgromadzenie Ogólne ONZ przyjęło w 1996 roku traktat który zabronił detonowania ładunków nuklearnych, zarówno w celach wojskowych jak i cywilnych. Traktat ten formalnie jeszcze nie wszedł w życie, ale w związku z nim utworzono specjalną organizację – CTBTO – która przy pomocy sieci różnych czujników zlokalizowanych na całym świecie monitoruje to, czy gdzieś nie są dokonywane eksplozje nuklearne.
Jak informuje agencja Reutersa jedna z umieszczonych w Sztokholmie stacji CTBTO, która szuka cząsteczek promieniotwórczych izotopów w powietrzu zarejestrowała w nocy z 22 na 23 czerwca zwiększoną ilość cząsteczek izotopów cezu-134, cezu-137 i rutenu-103. Szef CTBTO Lassina Zerbo poinformował za pomocą Twittera, że poziom odkrytego promieniowania jest na tyle mały, że nie stanowi zagrożenia dla ludzi.
Eksperci CTBTO ustalili, że ich źródło było gdzieś w północnej części Morza Bałtyckiego. Opublikowana przez Zerbo mapa obejmuje fragmenty Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii, państw bałtyckich i Rosji.
22 /23 June 2020, RN #IMS station SEP63 #Sweden🇸🇪 detected 3isotopes; Cs-134, Cs-137 & Ru-103 associated w/Nuclear fission @ higher[ ] than usual levels (but not harmful for human health). The possible source region in the 72h preceding detection is shown in orange on the map. pic.twitter.com/ZeGsJa21TN
— Lassina Zerbo (@SinaZerbo) June 26, 2020
Na razie nie wiadomo co było źródłem tych izotopów. CTBTO ustaliła jedynie, że nie doszło do eksplozji ładunku nuklearnego, przez co cała sprawa nie leży już w ich kompetencjach. Eksperci podkreślają, że te izotopy są często spotykane w elektrowniach atomowych.