Robert Biedroń w rozmowie z portalem TVP Info zaapelował do wyborców Platformy Obywatelskiej, aby ci zagłosowali na niego podczas majowych wyborów prezydenckich. Jego słowa nie przypadły do gustu politykom tej partii.
Kandydat Lewicy na prezydenta prosił elektorat PO o oddanie głosu na niego 10 maja. Obiecał równocześnie, iż podczas swojej prezydentury zachowa te same wartości, którymi kieruje się partia pod przewodnictwem Borysa Budki.
Jego wypowiedź odnosiła się do decyzji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która kilka dni temu zapewniała, iż nie weźmie udziału w wyborach prezydenckich “ani jako obywatel, ani jako kandydat”. Z kolei na przełomie marca i kwietnia zachęcała Polaków oraz pozostałych kandydatów do zbojkotowania majowej elekcji.
Apel kandydata Lewicy nie spodobał się posłom Platformy Obywatelskiej, którzy w mediach społecznościowych skrytykowali postawę europosła. Rzecznik tego ugrupowania, Jan Grabiec, stwierdził na Twitterze, iż “niektórzy kandydaci opozycji nie mogą przekonać swoich wyborców do majowych pseudowyborów, dlatego też zabiegają o głosy zwolenników PO”. Równie dobrego zdania o kandydacie Lewicy nie ma Zbigniew Konwiński, który wspomniał o prezydenturze Biedronia w Słupsku.
Niektórzy kandydaci opozycji, nie mogąc przekonać swoich wyborców do majowych pseudowyborów, apelują o poparcie do sympatyków @Platforma_org. Nasi wyborcy nie wierzą w rycerzy, a i tego białego rumaka nie widać… Zejdźcie na ziemię i pomóżcie obronić wolne wybory.
— Jan Grabiec (@JanGrabiec) May 2, 2020
Nie ma szans wiem jak wyglądała Twoja prezydentura w Słupsku. Będę głosował na @M_K_Blonska w wyborach uczciwych, tajnych, równych i powszechnych przeprowadzonych przez @PanstwKomWyb. pic.twitter.com/zdXJRctBx7
— Zbigniew Konwiński (@Konwinski_PO) May 2, 2020