Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Niemcy przekupują Polaków aby nie wracali do kraju

Niemcy boją się, że polscy pracownicy z powodu epidemii koronawirusa wrócą do kraju. Kolejne landy przyznają im dodatki do pensji, które mają ich przekonać do pozostania.

Do pracy w Niemczech dojeżdżają z Polski dziesiątki tysięcy osób. Epidemia koronawirusa jednak im w tym przeszkodziła. Od piątku tacy pracownicy po powrocie z Niemiec muszą się bowiem poddać obowiązkowej dwutygodniowej kwarantannie, co w praktyce uniemożliwia kontynuowanie pracy za zachodnią granicą w obecnej formie.

Władze trzech wschodnich landów: Saksonii, Branderburgii i Meklemburgi-Pomorza Przedniego wystraszyły się, że pracujący u nich Polacy postanowią rzucić pracę i wrócić do Polski na czas epidemii. Zaczęły więc przyznawać im wysokie dodatki do pensji, które mają przekonać ich do pozostania w Niemczech.
W Brandenburgii od piątku każdy Polak, który ma umowę o pracę z niemiecką firmą działającą na terenie tego landu, może liczyć na 65 euro dziennie od władz. Ma to zaspokoić koszty wynajęcia w Niemczech tymczasowej kwatery, co pozwoli na kontynuowanie pracy. Wiele firm z tego landu na własny koszt zapewniło Polakom zakwaterowanie. Nie wiadomo dokładnie ilu Polaków dojeżdża tam do pracy, ale chodzi raczej o liczbę pięciocyfrową.

Podobne dodatki do pensji wprowadziły władze Meklemburgii. Pracujący tam Polacy mogą liczyć na 40 euro dodatku dziennie oraz po 20 euro na każdego członka rodziny, który zostanie po niemieckiej stronie. Tak samo jest w Saksonii, ale tam pomoc finansowa obejmie jedynie Polaków pracujących w szpitalach, ośrodkach opieki specjalistycznej i hospicjach. Wiele osób uważa, że inne landy wprowadzą wkrótce podobne przepisy albo, że zostaną one wprowadzone na poziomie federalnym.

Panika Niemców jest zrozumiała. Polacy za zachodnią granicą pracują bowiem nie tylko przy przysłowiowym już zbiorze szparagów, ale także na wielu ważnych stanowiskach. Szczególnym problemem dla państwa, w którym zdiagnozowano już ponad 42 tysiące zakażeń koronawirusem, byłby odpływ polskich pracowników z tamtejszej służby zdrowia.

Źródło: Stefczyk.info na podst. PAP Autor: WM
Fot. PAP/Marcin Bielecki

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij