Wiadomości sportowe z kraju i świata

Znakomity wieczór na stadio Giuseppe Meazza w wykonaniu Atalanty! Powody do radości mają także w Lipsku

Atalanta Bergamo, która rzutem na taśmę przedostała się do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, kontynuuje piękny sen swoich kibiców. Pokonując Valencię w stosunku 4 do 1 znacznie przybliżyli się do wymarzonego awansu do ćwierćfinału rozgrywek. Powody do radości mają także piłkarz i sympatycy RB Lipsk, któremu udało się pokonać finalistę poprzedniej edycji pucharu – Tottenham – na jego stadionie.

Jeszcze w  listopadzie nikt nie wierzył w awans drużyny z Bergamo do dalszej fazy rozgrywek. Atalanta przegrała bowiem 3 pierwsze mecze z Manchesterem City, Szachtarem Donieck i Dinamo Zagrzeb, by w meczach rewanżowych zainkasować 7 punktów i awansować do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Starcie z utytułowaną Valencią zapowiadało się na bardzo ciekawe spotkanie – włoska drużyna jest uznawana w swoim kraju za grającą najatrakcyjniejszy futbol (czego dowodem są najwyższa skuteczność w Serie A czy rozgromienie w ostatnim czasie Parmy i Milanu po 5:0, czy Torino w stosunku 7:0 na wyjeździe). Z kolei popularne “Nietoperze” potrafiły całkiem niedawno pokonać chociażby Barcelonę, dlatego przed środowym starciem nie byli wcale skazywani na pożarcie.

Spotkanie na stadionie im. Giuseppe Meazzy, gdzie Atalanta rozgrywa swoje spotkania z konieczności, gdyż ich rodzimy obiekt nie spełniał wymogów UEFA i obecnie jest poddawany modernizacji, zaczęło się lepiej dla gospodarzy. Już po pierwszej połowie schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. Wpierw w 16 minucie Hateboer wykorzystał znakomite dośrodkowanie Papu Gomeza, a 26 minut później Ilicić podwyższył przewagę pewnym, mocnym strzałem. W drugiej odsłonie gry zespół z Bergamo nie zwolnił tempa i wbił kolejne dwie szpile do obozu Valencii. Najpierw w 57 minucie Freuler znakomitym, podkręconym strzałem umieścił piłkę w siatce, a 5 minut później Hateboer mógł się cieszyć z ustrzelenia dubletu.  Hiszpański zespół zdołał odpowiedzieć tylko raz za sprawą Denisa Cherysheva, który wykorzystał błąd defensorów gospodarzy. Dlatego też po pierwszym spotkaniu to zespół z Bergamo jest bliżej ćwierćfinału.

Również radość panuje w Lipsku, gdzie tamtejszy wicelider Bundesligi przywiózł korzystny rezultat z Londynu. Choć po pierwszej połowie niewiele wskazywało, aby w tym meczu padły jakiekolwiek bramki. Ani Tottenham, ani RB Lipsk nie potrafili znaleźć drogi do bramki, dlatego też do przerwy na tablicy wyników wyświetlał się bezbramkowy remis. Drugą odsłonę meczu lepiej rozpoczęli Niemcy, którzy otrzymali w 56 minucie rzut karny. Do jedenastki podszedł Timo Werner, który nie dał żadnych szans Hugo Llorisowi. Widać było, że jednobramkowe prowadzenie na wyjeździe jest na rękę Lipskowi, który znacznie się cofnął po strzeleniu gola. Piłkarze Tottenhamu próbowali to wykorzystać i kilka razy zagrozili bramce strzeżonej przez Petera Gulasciego, jednak Węgier stanął tego wieczoru na wysokości zadania. Przed rewanżem w lepszej sytuacji obecny wicelider Bundesligi, który przed własną publicznością będzie próbował utrzymać, bądź powiększyć rezultat wywalczony ze stolicy Anglii.

Źródło: Autor: JD
Fot. PAP/EPA/PAOLO MAGNI
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij