Najnowsze wiadomości z kraju

Rzecznik rządu nie wyklucza, że odpowiedzialnych za awarię sieci ciepłowniczej w Warszawie spotkają konsekwencje

Rzecznik prasowy rządu Piotr Muller odniósł się na antenie radiowej Jedynki do awarii sieci ciepłowniczej w Warszawie. Jego zdaniem odpowiedzialnych za nią mogą czekać konsekwencje prawne.

Awaria miała miejsce wczoraj ok. 9:45. Pęknięcie rury ciepłowniczej z gorącą wodą z elektrociepłowni w Siekierkach spowodowało, że utworzyły się ogromne ilości pary wodnej. Na miejscu utworzyła się wyrwa w ziemi i długie na ok. 600 metrów rozlewisko wody, w którym utknęło ok. 200 samochodów. Woda zalała również liczne piwnice i garaże.

Skutki awarii dotknęły wielu mieszkańców Warszawy. Ok. 2 w nocy ciepło miano przywrócić w sześciu dzielnicach. Według właściciela rury, spółki Veolia, nadal bez ogrzewania pozostają mieszkańcy Ursusa oraz ludzie mieszkający w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, gdzie nastąpiła awaria.

Muller wyraził nadzieję, że w przeciwieństwie do niedawnej awarii kolektora doprowadzającego ścieki do oczyszczalni Czajka, tym razem Rafałowi Trzaskowskiemu nie będzie potrzebna pomoc rządu. Zauważył także, że poważne awarie infrastruktury zdarzają się w Warszawie wyjątkowo często. „Nie jest to optymistyczny obraz” – podsumował.

Muller wspomniał również o tym, że warto byłoby wrócić do tego dlaczego w 2011 roku władze Warszawy sprzedały prywatnej firmie Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. „Sprywatyzowano monopolistę, czyli firmę, która zawsze miałaby odbiorców, zawsze miałaby zyski. Nie wiem dlaczego to zrobiono” – stwierdził – „Teraz w dodatku łatwo powiedzieć, że to prywatna firma nawaliła. Prywatna firma spowodowała, że co najmniej kilkadziesiąt tysięcy Warszawiaków nie ma ciepła. Są zablokowane ulice. To jest takie typowe podejście, odsyłanie od siebie odpowiedzialności”.

Kiedy nastąpiła awaria rury dwie osoby, które znajdowały się w pobliżu miejsca, gdzie miało miejsce pęknięcie, zostały poparzone na tyle poważnie, że niezbędne było przewiezienie ich do szpitala. Muller prognozuje, że odpowiedzialni za to zostaną ukarani. „To faktycznie sytuacja, w której pewnie nikt z nas nie chciałby się znaleźć idąc po ulicy. Nagle wybucha para, która parzy, dlatego że ktoś nie poradził sobie z konserwacją systemów ciepłowniczych w Warszawie” – stwierdził – „Jestem głęboko przekonany, że konsekwencje, w tym konsekwencje karne, poniosą osoby, które za to odpowiadają, bo to jest narażenie zdrowia i życia osób, które w tym miejscu się znajdowały”

Źródło: Niezależna.pl Autor: WM
Fot. PAP/Mateusz Marek
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij