Najnowsze wiadomości ze świata

Szeryf rzucił wyzwanie lewicy chcącej odebrać broń obywatelom

Lewicowe władze stanu Wirginia planują zaostrzenie przepisów dotyczących posiadania broni. Lokalny szeryf ma zamiar z nimi walczyć wykorzystując pewien kruczek prawny.

W ostatnich wyborach stanowych władzę w Wirginii udało się przejąć lewicy, co wzmocniło pozycję demokratycznego gubernatora Ralpha Northa. Lewica niemal od razu zabrała się za przygotowywanie szeregu ustaw utrudniających dostęp do broni palnej. Jeżeli wejdą w życie, to mieszkańcy stanu nie będą mogli posiadać pewnych popularnych rodzajów broni, jak sportowych karabinów AR-15 czy strzelb śrutowych mieszczących więcej niż siedem ładunków.

Działania lewicy z władz stanowych nie spodobały się niżej. 30 hrabstw i miast postanowiło się zbuntować i ogłosiło, że zostaną sanktuariami dla Drugiej Poprawki do Konstytucji, która stwierdza, że prawo do posiadania broni nie będzie ograniczone. Termin „sanktuaria”, spopularyzowany przez lewicę w odniesieniu do imigrantów, nie jest w żaden sposób wiążący prawnie, ale sugeruje, że w tych hrabstwach lokalna policja nie będzie próbowała wprowadzić nowych przepisów w życie.

Jednym z tych, którym nie spodobały się zapędy lewicy, był szeryf hrabstwa Culpeper Scott Jenkins. Podczas spotkania rady hrabstwa, na którym zapadła decyzja o zostaniu sanktuarium, skrytykował je w ostrych słowach. „Każdy szeryf i prokurator w Wirginii zobaczy konsekwencje jeśli nasze Zgromadzenie Generalne przyjmie kolejne niepotrzebne ograniczenia w dostępie do broni” – powiedział dodając, że „moje biuro zawsze będzie wspierać i zachęcać naszych obywateli do szkoleń strzeleckich, występowania o pozwolenie na noszenie broni i w możliwości obrony siebie i swoich rodzin”.

Szeryfa szczególnie martwią tzw. prawa czerwonej flagi. Ten forsowany przez lewicę pomysł polega na tym, że policja może w dowolnej chwili odebrać obywatelowi legalnie posiadaną broń jeżeli uzna, że ten może stanowić zagrożenie dla siebie lub dla innych, np. dokonać masowej strzelaniny. Pomysł takich praw poparł nawet Trump, ale amerykańska prawica nie chce o nich nawet słyszeć. Obawiają się, że ich wprowadzenie pozwoli na liczne nadużycia i rozbrojenie obywateli, którzy nigdy nie mieli konfliktu z prawem.

Szeryf zapowiedział już, że jeśli władze wprowadzą zaplanowane przepisy, to „wielu z nas ma chęć je zmienić przy użyciu sądów”. Wpadł jednak na pomysł jak zabezpieczyć do tego czasu konstytucyjne prawa obywateli. Charakterystyczna dla USA instytucja szeryfa jest swego rodzaju „policją ludową”. Szeryfowie podlegają pod swoje hrabstwo lub miasto i zazwyczaj są wybierani demokratycznie, nie muszą też wcześniej przejść odpowiedniego szkolenia. Mają również prawo do powoływania zastępców.

Szeryf Jenkins zauważył, że konstytucja stanowa daje mu prawo powołania na zastępcę dowolnego obywatela. Jedynym wymogiem jest to, że nie był wcześniej karany – ten sam wymóg jest konieczny skądinąd do legalnego nabycia w USA broni. Jenkins zauważył też, że prawo stanowe w żadnym punkcie nie mówi ilu może posiadać zastępców.

Z tego powodu szeryf Jenkins planuje powołać na zastępce każdego obywatela który się do niego zgłosi, nawet jeśli miałyby to być tysiące osób. Po przejściu przez sprawdzenie niekaralności i złożeniu przysięgi taki obywatel będzie bowiem w świetle prawa miał takie same przywileje jak oficer policji – a jednym z nich będzie to, że nowe ograniczenia nie będą go obowiązywały.

Źródło: American Military News Autor: WM
Fot.
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij