Publicystyka

Misie Koala jednak nie wyginęły. Szokująca informacja okazała się fake newsem

Wiele mediów podało informację o tym, że misie koala czeka wkrótce wyginięcie. Na szczęście okazuje się, że to nieprawda.

Miś koala, pomimo popularnej nazwy, nie ma nic wspólnego z niedźwiedziami – najbliżej mu do wombatów. Ssaki te występują obecnie wyłącznie w Australii, gdzie większość życia spędzają w koronach drzew, schodząc na ziemię wyłącznie aby wejść na kolejne. Z powodu swojego wyglądu kojarzącego się z przytulanką zyskały światową sławę i stały się symbolem Australii.

Przed kilkoma dniami w światowych mediach pojawiły się alarmistyczne artykuły donoszące, że populacja koali „funkcjonalnie wyginęła”. Określenie to oznacza, że liczba osobników spadła tak bardzo, że nie ma on już wpływu na ekosystem i nie może zapewnić potomstwu wystarczającej różnorodności genetycznej, co zazwyczaj jest wstępem do pełnego wyginięcia. Miało to mieć związek z szalejącymi w Australii pożarami buszu, które zabiły wiele osobników i zniszczyły większość ich siedlisk.

Nie da się ukryć, że koala faktycznie ucierpiały w tych pożarach. Zwierzęta nie potrafią bowiem uciekać przed płomieniami, instynktownie chowając się w koronach drzew. Na szczęście informacja o tym, że stanęły na krawędzi zagłady, okazała się co najmniej przesadzona.

Stuart Blanch z australijskiego oddziału organizacji WWF powiedział, że aby uznać gatunek za funkcjonalnie martwy, musi go pozostać najwyżej kilkaset sztuk. W wypadku koali tak nie jest. Sami Australijczycy nie wiedzą ile ich mają, ale szacuje się, że w samej Nowej Południowej Walii żyje ich do 15 do niemal 30 tysięcy. W 2016 roku 15 australijskich biologów specjalizujących się w tym gatunku ogłosiło, że w całej Australii żyje ich ok. 329 tysięcy.

Blanch podkreśla również, że faktyczny wpływ pożarów na populację koali to na razie zgadywanka. Dopiero po upływie pewnego czasu będzie można oszacować jak bardzo ucierpiały same zwierzęta i ich siedliska, a nawet wtedy będą to najwyżej szacunki, gdyż siedliska koali często są w miejscach, do których ludziom bardzo trudno dotrzeć.

Jak się okazuje źródłem fałszywej informacji był Forbes, po którym powtórzyły go inne media. Powołał się przy tym na raport BBC, który z kolei powołał się na organizację pozarządową Australian Koala Foundation. Przedstawiciele tej organizacji faktycznie stwierdzili, że koala są funkcjonalnie wymarłe. Problem w tym, że zrobili to w maju, na długo przed obecnymi pożarami. Skądinąd ich raport spotkał się wtedy z krytyką – eko-aktywistom zarzucano wtedy, że celowo zaniżają populację koali i ogłaszają fałszywy alarm aby łatwiej uzyskiwać dotacje.

Źródło: National Geographic, Guardian Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij