Najnowsze wiadomości ze świata

Krwawy poniedziałek w Hongkongu. Protestujący podpalili mężczyznę żywcem, policja użyła broni

W nadal ogarniętym przemocą Hongkongu doszło do przerażających scen. Zwolennik Chin został oblany przez protestujących nieznaną substancją i podpalony.

Zdarzenie według miejscowej policji miało miejsce na stacji kolei MTR w Ma On Shan. Na opublikowanym w mediach społecznościowych filmie widać, jak mężczyzna w średnim wieku, który w momencie startu nagrania już ma zakrwawioną twarz, kłóci się z uczestnikami protestu. Kiedy jeden z nich każe mu „wy******lić własną matkę” i wracać do Chin, ten odpowiada, że „nie są Chińczykami” i nazywa ich „p*****nymi Brytolami” – Hongkong do 1997 roku był pod zarządem UK.

W pewnym momencie jeden z protestujących oblewa mężczyznę nieznaną łatwopalną substancją – benzyną, naftą czy czymś podobnym – a drugi przykłada zapalniczkę do jego ubrań. Mężczyzna błyskawicznie staje w płomieniach, co powoduje paniczną ucieczkę gapiów. Mężczyźnie w końcu udaje się zedrzeć z siebie płonącą koszulę i odchodzi z miejsca zdarzenia o własnych siłach.

Publikowane w mediach społecznościowych zdjęcia pokazują, że ma mocno poparzoną twarz i górę korpusu. Według informacji władz wkrótce potem mężczyzna trafił do jednego z okolicznych szpitali na OIOM. Ma być w stanie krytycznym. Ujawniono, że doznał oparzeń 2 stopnia na 28% powierzchni skóry. Policja obecnie szuka sprawców ataku.

To nie był niestety jedyny akt przemocy dzisiaj. Kwadrans po siódmej rano na skrzyżowaniu w Sai Wan Ho policjant złapał jednego z protestujących i próbował go obezwładnić. Widząc, że zbliża się do nich kolejny, sięgnął po broń służbową i oddał do niego strzał z bliskiej odległości. Strzał okazał się celny i mężczyzna zwalił się na ziemię. Później policjant oddał jeszcze dwa strzały, ale na razie nie wiadomo czy kogoś trafił. Wkrótce na miejscu pojawił się oddział prewencji który rozgonił rozwścieczonych tą strzelaniną protestujących.

Jak informuje portal South China Morning Post postrzelony mężczyzna to 21-latek o nazwisku Chow. Miał przejść już operację nerki i wątroby ale nadal jest w stanie krytycznym. Policja zaprzeczyła jakoby działanie funkcjonariusza było związane z rzekomym rozkazem częstszego używania przez nich broni palnej wobec demonstrantów.

Pomimo tego, że protestu trwają już od dawna, na razie nie widać oznak przesilenia. Sytuacja za to zaogniła się kiedy w piątek zmarł pobity przez policjantów 22-letni student Chow Tsz-lok, pierwsza ofiara śmiertelna tych protestów. Od tego momentu wielu uczestników nawołuje wprost do zemsty na policji, co może zwiastować kolejne drastyczne sceny na ulicach Hongkongu.

Źródło: mothership.sg Autor: WM
Fot. PAP/EPA/JEROME FAVRE

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij