Najnowsze wiadomości ze świata

Konserwatywny polityk dźgnięty nożem

Konserwatywny polityk z Hongkongu Junius Ho został dźgnięty nożem. Najprawdopodobniej poszło o jego pro-chińskie poglądy.

Zamach na Ho był ewidentnie zaplanowany. W środę rano, kiedy Ho wraz z kilkoma innymi politykami prowadził kampanię wyborczą w swoim okręgu Tuen Mun, przy granicy z Chinami. W pewnym momencie podszedł do niego uśmiechnięty mężczyzna, który wręczył mu bukiet kwiatów i zaczął prawić komplementy. W pewnym momencie mężczyzna miał poprosić o wspólne zdjęcie – według innych źródeł miał to zaproponować sam polityk. Zamachowiec sięgnął do torby, ale zamiast aparatu wyciągnął z niej nóż, którym niezwłocznie dźgnął polityka.

Według anonimowego źródła agencji AFP Ho został zraniony w lewą stronę klatki piersiowej. Jego towarzysze rzucili się na napastnika próbując go rozbroić. Jeden z nich odniósł w trakcie szamotaniny rany, zraniony został również sam napastnik. Cała trójka trafiła do szpitala. Ho wkrótce przejdzie operację, ale lokalne media donoszą, że otrzymana rana nie zagraża jego życiu. On sam ujawnił ze szpitala, że ostrze zatrzymało się na jego klatce piersiowej.

Prawdopodobnym powodem ataku było to, że Ho jest częścią tzw. proestablishemtowej partii, jak w Hongkongu określa się te ruchy polityczne, które godzą się ze zwierzchnictwem Chin. To nie jest pierwszy raz, kiedy z tego powodu doświadczył przemocy politycznej. Jakiś czas temu w internecie pojawił się film, na którym widać, jak ściska dłonie mężczyzn, którzy rzekomo mieli odpowiadać za ataki na protestujących. W odpowiedzi wandale zdemolowali jego biuro oraz groby jego rodziców.

Przemoc polityczna w ogarniętym protestami Hongkongu staje się powoli czymś normalnym i doświadczają je przedstawiciele obu stron. Niedawno mężczyzna posługujący się językiem mandaryńskim – najpopularniejszym językiem w Chinach – wdał się w kłótnię z uczestnikami protestu i prodemokratycznym politykiem Andrew Chiu. Mężczyzna w pewnym momencie wyciągnął nóż i zaczął dźgać przypadkowe osoby, a kiedy Chiu próbował go rozbroić odgryzł mu kawałek ucha.

Sytuacja zapewne będzie nadal się zaostrzać. Pod koniec listopada odbędą się bowiem wybory samorządowe i dla obu stron stawka jest wysoka. Zwolennicy rządów Chin walczą o utrzymanie dotychczasowej większości podczas gdy zwolennicy opozycji liczą, że uda im się przejąć rady i tym samym zmienić nastawienie rządu do protestów.

Źródło: CNN Autor: WM
Fot.
Komentarze pod artykułami zostały tymczasowo wyłączone i zostaną przywrócone po zakończeniu obowiązywania ciszy wyborczej.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij