Najnowsze wiadomości ze świata

Lider populistów oskarżany o konszachty z Rosjanami odszedł z polityki

Heinz-Christian Strache, lider austriackiej Partii Wolności ogłosił, że odchodzi z polityki. Interesuje się nim austriacka prokuratura.

Strache, z zawodu technik dentystyczny, był aktywny w polityce od początku lat dziewięćdziesiątych. W kwietniu 2005 roku został liderem prawicowo-populistycznej Austriackiej Partii Wolności. Partia ta była wtedy w dużych kłopotach, coraz bardziej traciła w sondażach i ciągle zmagała się z efektami rozłamu do którego doprowadził jej poprzedni lider, kontrowersyjny Jorg Haider. Pod rządami Strachego OVP stopniowo zaczęła odzyskiwać poparcie. W pierwszych po rozłamie wyborach parlamentarnych w 2006 FPO zdobyło 11% i 21 miejsc podczas gdy nowa partia Haidera ledwie przeszła przez próg wyborczy. W wyborach prezydenckich w 2016 ich kandydat, Norbert Hofer wygrał pierwszą turę i mało brakło a zostałby prezydentem Austrii.

W wyborach parlamentarnych w 2017 roku partia Strachego zajęła trzecie miejsce z 26% głosów. Wkrótce sformowała koalicyjny rząd ze zwycięzcą, centroprawicową Partią Ludową Sebastiana Kurza. Strache został w nim wicekanclerzem.

Na tym jednak skończyła się jego dobra passa. W maju tego roku wybuchła tzw. afera Ibiza. Do mediów wyciekło bowiem wykonane w 2017 roku na Ibizie nagranie, na którym Strache i jego zastępca proponują siostrzenicy rosyjskiego oligarchy Igora Makarowa kontrakty rządowe w zamian za pomoc w kampanii. Der Spiegel twierdził, że Strache miał jej zaproponować kupno popularnego tabloidu Kronen Zeitung i dalsze kontrakty w zamian za przychylność dziennikarzy. Miał również twierdzić m.in., że jest w dobrych stosunkach z doradcami Putina, z którym chce stworzyć „strategiczną współpracę” i chwalić się przekrętami przy pozyskiwaniu dotacji. Nie wiedział, że całe spotkanie jest ustawką zorganizowaną przez pochodzącego z Teheranu prawnika Ramina Mirfakhraia, który chciał zarobić na sprzedaży tych taśm mediom.

Taśmy z Ibizy spowodowały upadek rządu Kurza i zorganizowanie wcześniejszych wyborów. Jego partia poprawiła w nich swój wynik, ale partia Strachego straciła ponad 10% poparcia. W związku z tym polityk ogłosił, że przechodzi na emeryturę. „Ogłaszam z ciężkim sercem, że zawieszam moje członkostwo w FPO” – powiedział – „Od dzisiaj zaprzestaję jakiejkolwiek aktywności politycznej i nie będę już starał się o żadne stanowiska”.

Strache twierdzi, że podjął tą decyzję z powodów rodzinnych i aby ochronić partię przed kłopotami i kolejnym rozpadem. Austriackie media twierdzą jednak, że wielu członków FPO jest na niego zła o rozpad rządu i kiepski wynik wyborczy i wkrótce mieli podjąć próbę usunięcia go z jej szeregów – Strahe wiedząc, że nie ma szans, po prostu uprzedził ich ruch.

Na tym jednak jego kłopoty się nie kończą. Austriacka prokuratura potwierdziła bowiem, że prowadzi śledztwo w sprawie defraudacji partyjnych pieniędzy jakiej miał się dopuścić. Strache z pomocą swojego byłego ochroniarza i kobiety, która była kiedyś managerem jego biura, miał tworzyć fałszywe rachunki i w ten sposób pokrywać jego prywatne rachunki z partyjnych pieniędzy. Mowa tutaj o relatywnie niewielkiej w podobnych przypadkach kwocie 5 tysięcy Euro, ale jeśli prokurator zdecyduje się na postawienie zarzutów i uda mu się je udowodnić, to polityk może trafić do więzienia nawet na trzy lata. On sam twierdzi, że jest niewinny a cała sprawa jest wymierzonym w niego spiskiem.

Źródło: DW.com, kurier.de Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij