Publicystyka

Kogo bawi “świrowanie”? Sympatycy opozycji w żenującej akcji namawiającej do głosowania w wyborach

“Nie świruj, idź na wybory” – to jedna z najnowszych kampanii społecznych mająca na celu zachęcenie Polaków do wzięciu udziału w wyborach parlamentarnych. Akcja, reklamowana głównie przez osoby kojarzone z opozycją, spotkała się z ogromną falą krytyki. Wszystko z powodu oskarżeń o wyśmiewanie osób zmagających się z prawdziwymi zaburzeniami psychicznymi, które mogą poczuć się stygmatyzowane. 

Akcja mająca na celu zwiększenie frekwencji w wyborach rozpoczęła się od krótkiego filmiku z udziałem Janusza Gajosa, który stara się zachęcić do głosowania słowami: “Nie świruj, idź na wybory”. Materiał zyskał szybko na popularności, a kolejne osoby, głównie muzycy i aktorzy, prezentowały kolejne wersje własnej interpretacji tych słów.

Każdy kolejny film sugerował, że osoba która nie uda się 13 października do urn zostanie uznana za “wariata”. Co więcej, autorom filmów zarzucano wyśmiewanie osób zmagających się z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, a także parodiowanie ich zachowań. Najlepiej to widać w materiale Wojciecha Pszoniaka, który wpierw udaje tiki nerwowe, które udaje mu się przerwać przez głosowanie.

Swoje oburzenie filmem wyraził m.in. eurodeputowany PiS Patryk Jaki.

– Parodiowanie osób niepełnosprawnych? To prosta sugestia, że „trzeba być lepszym od nich”. Czegoś tak obrzydliwego dawno nie widziałem. Podobne ruchy mogą dotyczyć np. osób z porażeniem mózgowym, czyli często niewinnych, marzących o akceptacji. Po prostu wielki skandal – napisał Jaki na Twitterze.

Akcję na Twitterze promował Zbigniew Hołdys, który napisał na Twitterze: – Mój osobisty apel do wszystkich twitterowiczów, do ludzi znanych (dziennikarze, artyści, sportowcy) i nieznanych (lekarze, kolejarze, taksówkarze itd), młodych i starych, z poczuciem humoru i dystansem wyślijcie swoje filmiki „Nie świruj!” na mail [email protected]zasugerował muzyk, który nie ukrywa swojej niechęci do Prawa i Sprawiedliwości.

Oliwy do ognia dolał rysunek sympatyzującego z opozycją Andrzeja Mleczki, który w tygodniku “Angora” opublikował obrazek przedstawiający budynek szpitala psychiatrycznego. Z wnętrza budowli dobiegają głosy: “Jarosław! Jarosław!”. Rysownik wprost zasugerował, iż elektorat PiS-u mają stanowić ludzie zmagającymi się z problemami psychicznymi.

– Bardziej niż sama walka polityczna frapujące jest w tych akcjach całkowite lekceważenie jednej z najbardziej narażonych na stygmatyzację grup społecznych – osób z zaburzeniami zdrowia psychicznego. Z licznych badań wiemy, że powielanie stygmatyzujących komunikatów wpływa negatywnie zarówno na samych chorych (a przecież liczba osób z szeroko rozumianymi zaburzeniami zdrowia psychicznego rośnie!), jak i na postawy otoczenia wobec nich – czytamy na portalu “Więź”, który krytykuje stygmatyzujące niepełnosprawnych akcje sympatyków opozycji.

Podobne praktyki utrwalają przekonanie kulturowe, iż osoby chore psychicznie są pozbawione godności, a także istnieje społeczne przyzwolenie na naśmiewanie się z nich. To z kolei ma powodować, iż takie osoby powstrzymują się od wszelkiej pomocy medycznej, przez co są skazywane niepotrzebnie na cierpienia.

Stereotypu „wariata”, wywołującego wstyd i skazującego na marginalizację, bez ogródek używa się dziś, by ośmieszyć rzesze niegłosujących lub głosujących „inaczej” – czytamy dalej.

Źródło: Więź Autor: JD
Fot. Twitter

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij