Lublinianie nie chcą parady LGBT. Prezydent twierdzi, że nic nie może zrobić

Ponad 11 tysięcy osób podpisało się pod petycją do prezydenta Lublina o zakaz dla marszu LGBT. Inicjatorem akcji był radny PiS.

Radny PiS i pełnomocnik wojewody lubelskiego ds rodziny Tomasz Pitucha złożył dziś w ratuszu petycję w której domaga się wycofania zgody na II Lubelski Marsz Równości. „Mamy ponad 11,3 tys. podpisów. Chcemy w ten sposób zwrócić uwagę władz miasta na problemy rodzin.” – powiedział – „W petycji powołujemy się na art. 72 Konstytucji RP, który mówi, że każdy ma prawo domagać się od władz publicznych ochrony dzieci i młodzieży, m.in. przed demoralizacją. Liczymy, że prezydent poważnie potraktuje ten apel”.

Zdaniem Pituchy „tęczowe marsze stanowią zagrożenie dla moralności, dla rozumienia przez dzieci i młodzież sfery seksualności, co może mieć bardzo poważne skutki i w młodości, i w wieku dorosłym”. Przypomniał również o licznych przypadkach obrażania katolików i profanacji świętości do jakich doszło na podobnych imprezach.

Rzecznik prezydenta Lublina Katarzyna Duma napisała w oświadczeniu dla mediów, że urząd miasta może zakazać zgromadzenia wyłącznie wtedy, gdy jego cel narusza przepisy karne, zasady organizowania zgromadzeń lub zagrażać życiu lub zdrowiu i mieniu ludzi. Zasugerowała, że autorzy petycji powinni zwrócić się do rządu. Przypomniała, że prezydent Lublina już w poprzednim roku apelował o zmianę tych przepisów na komisji wspólnej ale nie przyniosło to efektu.

W zeszłym roku prezydent Krzysztof Żuk wydał decyzję o zakazie organizacji pierwszego marszu środowisk LGBT ze względu na zagrożenie dla uczestników i postronnych. Sąd apelacyjny w Lublinie cofnął jednak tą decyzję i marsz się odbył. Doszło do starć z kontrmanifestacją, interweniowała policja. Kilkadziesiąt osób usłyszało zarzuty.